-
Notifications
You must be signed in to change notification settings - Fork 5
/
Copy pathduda.txt
565 lines (309 loc) · 152 KB
/
duda.txt
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
Szanowni Państwo Marszałkowie i Marszałkowie Seniorzy,
Szanowna Pani Premier, Panowie Premierzy,
Szanowni Państwo Ministrowie,
Szanowni Państwo Parlamentarzyści,
Szanowni Państwo Prezesi Trybunałów i Sądów,
Szanowni Panowie Generałowie, Państwo Oficerowie i Podoficerowie,
Żołnierze,
Wszyscy Zgromadzeni Goście,
Drodzy Rodacy!
Zadrżał przed chwilą ten plac. Zadrżał pięknie od salwy armatniej na cześć naszej niepodległości. 97 lat od 11 listopada 1918 roku, 97 lat niepodległości – niestety z 50-letnią przerwą. I to jest właśnie nasza historia. Historia, o której musimy pamiętać zwłaszcza my, Polacy, ale także i inni, którzy znajdują się w podobnej sytuacji, podobnym położeniu geograficznym, podobnym położeniu geopolitycznym. Że niepodległość, suwerenność i wolność nie jest dana raz na zawsze. Że trzeba o nią się starać – po to, żeby o nią nie walczyć, tak jak musiały walczyć pokolenia naszych prapradziadków i pradziadków przez 123 lata, kiedy Polska niepodległości nie miała, kiedy krwawili się w trzech powstaniach i innych mniejszych zrywach niepodległościowych, kiedy walczyli w różnych armiach, cały czas mając Polskę w sercu, na myśli i na bagnetach. I przez lata nie mogli jej odzyskać, choć na szczęście zachowała się w rodzinach, dzięki pielęgnowaniu tradycji, dzięki zrywom, dzięki tym, którzy tworzyli polską literaturę czasów zaborów, dzięki tym, którzy uczyli polską młodzież pięknej historii naszej Ojczyzny i tego wszystkiego, co ważne, byśmy przetrwali.
To, że niepodległość udało się w 1918 roku odzyskać, to wielka zasługa polskich żołnierzy, którzy walczyli z bronią w ręku. O nich dziś, w tym miejscu, tu, przy Grobie Nieznanego Żołnierza, powstałym właśnie w II Rzeczypospolitej i wielkim jej symbolu, symbolu wolnego i niepodległego państwa polskiego – o nich przede wszystkim musimy pamiętać. Ale nie wolno nam także zapominać o tych wszystkich, którzy o Polskę walczyli bez broni w ręku – piórem, słowem, instrumentem muzycznym. To także są bohaterowie niepodległości, bohaterowie wolności. To oni także przez te lata – czy może przede wszystkim oni – budowali to wielkie poczucie wspólnoty, budowali tę więź, tkankę społeczną i patriotyczną, która w każdym państwie jest niezbędna.
Najcenniejszą rzeczą dla narodu jest wolne, suwerenne i niepodległe państwo. Ale to działa też i w drugą stronę – najcenniejszą rzeczą w państwie jest naród, który ma poczucie wolności i który jest niezłomny w dążeniu do tego, by swoje niepodległe i suwerenne państwo zatrzymać, utrzymać i mieć. I tacy właśnie jesteśmy my, Polacy, od pokoleń. I mamy prawo być z tego dumni. Bo jeżeli popatrzymy na naszą piękną, choć czasem trudną historię, na to, co nastąpiło po II Rzeczypospolitej, na napaść, jakiej ulegliśmy z dwóch stron i nie byliśmy w stanie przetrwać, i na 50 lat najpierw okupacji, a potem braku prawdziwej niepodległości i suwerenności – to także mamy prawo patrzeć na te czasy z podniesioną głową. Bo umieliśmy wyjść z tamtej opresji, umieliśmy pokonać przeciwników bez broni w ręku, ale dzięki niezłomności tych, którzy wtedy o Polskę walczyli.
Kiedy to się stało, kiedy przeszliśmy do prawdziwej ofensywy? Tym, którzy tamtych czasów nie pamiętają, przypomnę, a przed tymi, którzy je pamiętają i wtedy walczyli, chylę dzisiaj głowę. To zryw poznaniaków w ’56 roku – ale byli sami. To zryw studentów w ’68 roku – ale wtedy udało się na studentów popędzić robotników, bo jeszcze nie rozumieliśmy tego, co najważniejsze, jeszcze nie odzyskaliśmy wtedy tej pamięci. Ona została przywrócona tutaj, na tym placu, w 1979 roku! Tam, gdzie stoi krzyż, stał Ojciec Święty Jan Paweł II i powiedział: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi”. To było więcej niż salwa armatnia. Może nie zadrżały budynki i okna, ale zadrżały serca w całej Polsce. Ludzie zobaczyli, że są razem, że myślą jednakowo i że mają jednakowe oczekiwania. Stali się na powrót wspólnotą. Już nie byli podzieleni na studentów, robotników, inteligencję i innych. Byli razem, byli Polakami, którzy chcieli odzyskać wolność i wydobyć się z zakłamania, którzy nie chcieli dłużej trwać w odrętwieniu, w pseudodobrobycie, którego tak naprawdę nie było, chociaż każdy miał swoją „małą stabilizację”. Ludzie doszli do słusznego wniosku, że to za mało i że byli cały czas oszukiwani. Że chcą być wolni, tak jak wolni byli wcześniej w II Rzeczypospolitej ich ojcowie i jak wolny jest Zachód Europy, który niektórzy z nich widzieli.
Szanowni Państwo, z tego wziął się właśnie wielki zryw Solidarności – największego i najpiękniejszego ruchu społecznego, jaki chyba powstał na świecie, a z całą pewnością w czasach komunistycznych za żelazną kurtyną. Jedynego, prawdziwie wolnego, zrodzonego z wolnej myśli, przed którym ugięła się władza. Solidarność – choć chciano ją zniszczyć, zadeptać, w latach osiemdziesiątych, przez stan wojenny, przez to wszystko, co się działo, gdy władza narzucona z Moskwy broniła się tutaj wszelkimi siłami, to jednak ten naród, ponosząc ofiary, poprzez cierpienie, krew przetrwał. Poprzez tych, którzy w tamtych czasach byli niezłomni. Którzy nawet kiedy załamywali ręce, to potrafili się podnieść. Kiedy wychodzili z więzienia, wracali z powrotem do działalności podziemnej. Byli nieugięci, ale za nimi stał naród. I dlatego w ’89 roku to my, Polacy, doprowadziliśmy do zawalenia się żelaznej kurtyny, do zburzenia muru berlińskiego. Bo to od nas to wszystko się zaczęło! I my musimy o tym pamiętać, i świat powinien o tym pamiętać. Możemy iść z podniesioną głową.
Odzyskaliśmy niepodległość, odzyskaliśmy suwerenność, zaczęliśmy odzyskiwać wolność. Wolność w szerokim tego słowa znaczeniu. Nie tylko taką, że nikt z zewnątrz niczego nam nie narzuca, nie tylko taką, że za poglądy nie zostaniemy aresztowani. Ale też wolność rozumianą przez to, że mamy poczucie, że żyjemy w państwie prawdziwie sprawiedliwym, państwie, które równo traktuje wszystkich swoich obywateli, państwie, w którym władza jest zawsze uczciwa. Jeżeli dzisiaj mówimy, że są jakieś niedostatki obecnej, wolnej Polski, to one są jeszcze cały czas właśnie w tym zakresie. I jeżeli mówimy o naprawie Rzeczypospolitej, o dobrej zmianie, to mówimy, że te zmiany właśnie do tego muszą prowadzić, żeby Rzeczpospolita była dla wszystkich równa, żeby była w stanie zaradzić tym, którzy wprowadzają innych w błąd, żeby była w stanie poszkodowanych przed tym zabezpieczyć, a w razie poszkodowania pomóc i ukarać tych, którzy ich skrzywdzili. Chcemy, by była to taka Rzeczpospolita, gdzie wymiar sprawiedliwości potrafi ukarać gangsterów, ale nie każe ludzi, którzy walczyli o silne państwo. Nie skazuje ich na drakońskie kary, bo to zwyczajnie niesprawiedliwe. To niszczy tkankę społeczną i podważa wiarę w praworządność.
Szanowni Państwo!
Państwo silne, o którym minister Eugeniusz Kwiatkowski w II Rzeczypospolitej mówił, że tylko takie jest w stanie przetrwać w tym miejscu Europy, to państwo, które musi dostrzegać każdego obywatela i być oparte na silnych filarach. Na filarze silnej gospodarki, z której profitów wszyscy korzystają, dzięki której wszyscy się bogacą i podnosi się poziom życia całego społeczeństwa, a nie tylko jego części. To system prawny, który jest trwały, stabilny, a przede wszystkim przestrzegany. Warto przypomnieć słowa marszałka Piłsudskiego, który dawno temu powiedział: Urodziłem się w państwie bezprawia. Urodziłem się w państwie, gdzie wygodnie i dobrze mogło żyć się tylko takim, którzy lubią łowić ryby w mętnej wodzie. Ja marzyłem o państwie silnego prawa, takiego prawa, którego obywatel może być pewny, bo nie zależy od niczyjego kaprysu albo innego widzimisię. Takie państwo trzeba właśnie budować. I to jest zadanie, które dzisiaj stoi przed nami.
A ponieważ wciąż je realizujemy – mam nadzieję, że w najbliższym czasie przyśpieszymy w tym zakresie znacząco – to chcę powiedzieć, że jeszcze jedna rzecz jest tu niezwykle ważna: polityka patriotyczna i historyczna. Dziś właśnie w tym miejscu ją prowadzimy. Dziękuję wszystkim organizatorom tej uroczystości. Dziękuję żołnierzom, którzy są potomkami i następcami tych, którzy walczyli o niepodległość Ojczyzny i odzyskali ją w 1918 roku, a później bronili jej w 1939 roku, w latach czterdziestych, w Powstaniu Warszawskim. Tym, którzy są potomkami i następcami Żołnierzy Niezłomnych, którzy do ostatniej kropli krwi nie złożyli broni. Wszystkim tym, którzy tutaj dzisiaj przybyli. Rodzicom, którzy przyprowadzili tutaj swoje dzieci, tak pięknie machające naszymi polskimi barwami. Bardzo serdecznie dziękuję. To jest właśnie polityka historyczna. To jest właśnie to, dzięki czemu chce się krzyknąć: Niech żyje Polska wolna i niepodległa, nasze wspaniałe państwo!
Panie Premierze!
Wasza Magnificencjo!
Szanowni Państwo!
Pieniężne daniny publiczne, a zwłaszcza podatki, są jednym z podstawowych źródeł finansowania działalności państwa, budowania jego siły, sprawności i zdolności do służenia obywatelom.
Rzetelne wywiązywanie się z obowiązków podatkowych to ważny składnik patriotycznej postawy, a uchylanie się od nich słusznie uznawane jest za poważne przestępstwo, wymierzone w nasze wspólne, obywatelskie dobro.
Z dużą satysfakcją i uznaniem przyjąłem inicjatywę zorganizowania konferencji naukowej poświęconej zjawisku międzynarodowego unikania opodatkowania, które to zjawisko stało się jednym z negatywnych efektów globalizacji. Walka z tym groźnym procederem to olbrzymie wyzwanie, wymagające solidarności, konsekwencji i poświęcenia ze strony wszystkich odpowiedzialnych rządów. Polska chce być w tej walce aktywna i stanowcza.
Cieszę się, że nad problemem tak skomplikowanym będą dzisiaj wspólnie debatować wybitni eksperci, osoby posiadające głęboką wiedzę prawniczą i ekonomiczną oraz doświadczenie zgromadzone w służbie publicznej. Prezentowane przez Państwa opinie wysoko cenię jako Prezydent Rzeczypospolitej. Liczę, że dzisiejsza dyskusja, prowadzona w tak szerokim i kompetentnym gronie, przyniesie wiele cennych konkluzji.
Trudno też o lepsze miejsce na tę debatę niż Szkoła Główna Handlowa – najstarsza i najbardziej prestiżowa uczelnia ekonomiczna w Polsce. Państwa zaangażowanie w tak ważną kwestię odbieram z uznaniem jako wyraz troski środowiska naukowego o polską przyszłość.
Unikanie podatków to zjawisko nienowe – ale międzynarodowe unikanie opodatkowania to specyficzny znak naszych czasów. Związane jest ono z działalnością tych podmiotów, które w ramach strategii podatkowych wdrażają coraz bardziej złożone instrumenty inżynierii finansowej. Analizując je z szerszej perspektywy, nietrudno dostrzec ich dwuznaczność i ekonomiczną szkodliwość takiego postępowania.
Międzynarodowe unikanie opodatkowania to zjawisko trudniejsze do zdefiniowania i oszacowania niż na przykład wyłudzenia VAT. Pamiętajmy jednak, że straty dla budżetu krajowego wynikające z międzynarodowego unikania opodatkowania są także wymierne, a specjaliści oceniają je na kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Gdyby nie to groźne zjawisko, dochody budżetowe z tytułu podatku CIT w Polsce mogłyby być nawet dwukrotnie wyższe.
Słusznie akcentuje się niepokojący wpływ tego procederu na szeroko rozumiane bezpieczeństwo państwa. Jako Prezydent Rzeczypospolitej ten aspekt dzisiejszej Konferencji doceniam szczególnie. Musimy mieć świadomość, że międzynarodowe unikanie opodatkowania może zagrażać naszym zdolnościom rozwojowym. Potrzeba tu determinacji, zarówno w posunięciach na poziomie krajowym, jak i w budowaniu międzynarodowej – zwłaszcza unijnej – solidarności, która doprowadzi do odpowiednich regulacji prawnych.
Życzę Państwu, aby ta Konferencja przyniosła wnikliwe analizy problemu i pomysły jego rozwiązania, które mogłyby posłużyć w działaniach administracji państwowej.
Składam życzenia owocnych obrad i serdecznie Państwa pozdrawiam.
Ekscelencje!
Dostojni i Mili Goście!
Panie i Panowie!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich Państwa, zgromadzonych na sympozjum „Zjednoczona Europa – pomysł wierzących polityków, kandydatów na ołtarze”. Bardzo się cieszę, że w murach warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego spotyka się tak znakomite grono prelegentów zarówno z Polski, jak też przybyłych z Włoch. Uznaję za ogromnie cenne, że obecne obrady – poprzedzone odbytą przez Państwa w ostatnich dniach pielgrzymką na Jasną Górę – przybliżą słuchaczom pierwotne chrześcijańskie inspiracje, którymi kierowali się ojcowie założyciele Unii Europejskiej. Jestem bowiem przekonany, że tak jak każdy człowiek i każda społeczność w szczególnie ważnych dla siebie chwilach podejmuje refleksję nad własną tożsamością – podobnie też nasza wspólnota, łącząca narody Starego Kontynentu, potrzebuje dzisiaj powrotu do źródeł i ponownego namysłu
nad swoimi fundamentami.
Wspólnota europejska, aby nadal się umacniać i rozwijać, musi zastanowić się nad tym, co stanowi jej najtrwalszą podstawę: nad ideami i wartościami, które budują naszą wspólną tożsamość i których dopiero pochodną są uchwalane prawa. Jeżeli zaś razem zwrócimy się ku autentycznym, historycznym korzeniom Unii, to bez trudu dostrzeżemy, że tkwią one głęboko w dziedzictwie religii chrześcijańskiej. W tym wielkim wspaniałym dziedzictwie,
z którego wywodzą się ideały, takie jak powszechna równość i solidarność międzyludzka, humanitaryzm i uniwersalne prawa człowieka.
Wierzę, że powrót do tych źródeł może znacząco pomóc w skutecznym zreformowaniu naszej Wspólnoty. Dlatego z satysfakcją przyjąłem wiadomość o inicjatywie zwołania dzisiejszego sympozjum i powołaniu międzynarodowego Ruchu „Europa Christi”. Życzę Państwu, aby te działania przyczyniły się do ożywienia debaty publicznej poświęconej fundamentom jedności europejskiej. Niechaj pamięć o myśli i dziele bohaterów tego spotkania: Alcide de Gasperiego i Roberta Schumana prowadzi nas – współczesnych Polaków, Włochów, Europejczyków – do podejmowania dobrych wyborów ideowych i decyzji politycznych, służących z pożytkiem wszystkim obywatelom i państwom członkowskim naszej Wspólnoty.
Wasze Ekscelencje, Dostojni Goście,
Szanowne Panie, Panowie Oficerowie,
Szanowni Państwo!
Przystąpienie Polski do grona państw-członków Sojuszu Północnoatlantyckiego zapoczątkowało proces rzeczywistego włączania się w szeroko rozumianą wspólnotę euroatlantycką. Było też swoistą dywidendą i ważną cezurą zmian społeczno-ustrojowych, które zaszły w Polsce po 1989 roku. Gwarancje bezpieczeństwa stworzone Polsce poprzez członkostwo w NATO zbudowały również fundament pogłębionej integracji z Zachodem w wymiarze politycznym i ekonomicznym.
Zaangażowanie Polski w NATO było nie tylko wyrazem solidarności ze społecznością transatlantycką i chęcią udziału w kreowaniu naszego wspólnego bezpieczeństwa, ale także – przyznajmy – realizacją polskiego interesu narodowego. Rozwój każdego państwa zależy przecież wprost od warunków jego bezpieczeństwa. Z tej perspektywy bilans 18-letniego członkostwa Polski w NATO jest zdecydowanie pozytywny i – o czym jestem głęboko przekonany – wzajemnie korzystny także dla naszych Sojuszników. Najważniejszymi z tych korzyści są realne, wzajemne gwarancje bezpieczeństwa państw – sygnatariuszy traktatu waszyngtońskiego.
W ciągu ostatnich lat dzięki wspólnym wysiłkom udało się nam powrócić do realizacji idei, które legły u podstaw utworzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego – w tym zwłaszcza zapewnienia zdolności do kolektywnej obrony. Napawa satysfakcją i dumą, że Polska odegrała w tym procesie ważną rolę. Wielokrotnie udowadnialiśmy, że jesteśmy wiarygodnym i godnym zaufania członkiem Sojuszu. Bezdyskusyjne są pozytywne zmiany w Siłach Zbrojnych RP, będące efektem wstąpienia do NATO i udziału we wspólnych operacjach: ich interoperacyjność czy też zdolność do współdziałania w środowisku międzynarodowym.
Szanowni Państwo!
W tym miejscu pragnę wrócić na chwilę do ubiegłorocznego Szczytu NATO w Warszawie, który był ważny dla całego Sojuszu, ale chyba szczególnie istotny dla państw wschodniej flanki. Szczyt zmienił paradygmat bezpieczeństwa poprzez odejście od koncepcji obrony terytorium Sojuszu opartej wyłącznie o szybkie wzmocnienie na rzecz koncepcji bazującej także na stałej obecności sił sojuszniczych na swych wschodnich rubieżach. Z zadowoleniem odnotowujemy, że wdrażanie decyzji z Warszawy, szczególnie w najważniejszym dla nas obszarze odstraszania i obrony, przebiega w sposób terminowy. Pragnę przy tym zaznaczyć, że w działaniach tych Polska nie jest tylko beneficjentem, ale również aktywnym uczestnikiem działań wzmacniających sojusznicze odstraszanie i obronę. Zaangażowanie Polski w realizację wysuniętej obecności jest elementem naszego szerszego wkładu we wzmocnienie bezpieczeństwa sojuszników. Jesteśmy zarówno państwem goszczącym amerykańską grupę batalionową, jak i krajem wnoszącym wkład do analogicznej grupy kanadyjskiej na Łotwie, a także do wielonarodowej brygady w ramach tailored Forward Presence w Rumunii.
Szanowni Państwo!
NATO stoi przed trudnymi wyzwaniami. Najważniejsze z nich to zachowanie własnej spójności, zapewnienie bezpieczeństwa naszym społeczeństwom, utrzymanie znaczenia w skali świata oraz utrzymanie gotowości do sprostania nowym zagrożeniom. Dlatego tak istotne jest, aby niezależnie od indywidualnych przewartościowań w państwach członkowskich nie zaprzepaścić silnej więzi transatlantyckiej. Jej treścią powinna być zarówno kontynuacja obecności militarnej i zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Europie, jak i wzięcie większej odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo przez kraje Starego Kontynentu. Konieczna jest pełna implementacja postanowień warszawskiego szczytu w zakresie usprawnienia współpracy z Unią Europejską.
Obrona kolektywna musi pozostawać w centrum uwagi członków NATO jako nadrzędny cel i nadrzędne sojusznicze zobowiązanie. Zagwarantowaniu jej realności służyć powinny konkretne, bieżące działania oraz decyzje odnoszące się do funkcjonowania Sojuszu. Gotowość do wzajemnej obrony to nie same deklaracje, ale konkretne, rzeczywiste powinności. Bezpieczeństwo kosztuje – członkowie NATO muszą być przygotowani nie tylko do wychodzenia naprzeciw wspólnym uzgodnieniom dotyczącym przeznaczania na obronność przynajmniej 2% PKB, lecz także do racjonalnego wykorzystywania tych środków w sposób zwiększający nasze zdolności obronne. Musimy utrzymywać synergię naszego planowania obronnego – zwiększać nasz potencjał militarny, ale także aktualizować i weryfikować nasze plany obronne, w tym zwłaszcza poprzez odpowiednią skalę udziału w ćwiczeniach wojskowych. Musimy też stawić czoła nowym zagrożeniom, takim jak te w cyberprzestrzeni.
Mam nadzieję, że kolejny szczyt NATO w Brukseli w maju br. skupi się na tych ważnych sprawach, co pozwoli utrzymać tempo adaptacji Sojuszu do nowych warunków bezpieczeństwa. Z naszego punktu widzenia decyzje z Warszawy były etapem, a nie zakończeniem procesu adaptacji NATO do zmienionej sytuacji bezpieczeństwa. Spotkanie w Brukseli powinno być także okazją do podjęcia refleksji nad nową koncepcją strategiczną NATO oraz decyzji dotyczących reformy Struktury Dowodzenia Sojuszu. W tym kontekście zasadne wydaje się podjęcie refleksji nad potrzebą nowelizacji Koncepcji Strategicznej Sojuszu, ponieważ ta przyjęta w Lizbonie w 2010 roku. nie uwzględnia głębokich zmian w sferze światowego bezpieczeństwa, które zaszły od tamtego czasu w bezpośrednim sąsiedztwie obszaru euroatlantyckiego.
Na koniec pragnę podziękować wszystkim Sojusznikom za owocną współpracę oraz efektywnie i terminowe wdrażanie postanowień warszawskiego szczytu dotyczących m.in. wzmocnienia wschodniej flanki. Szczególne podziękowania kieruję do naszych amerykańskich przyjaciół, którzy nie tylko podjęli się roli państwa ramowego dla jednej z czterech grup batalionowych NATO rozmieszczonych w ramach rozszerzonej, wysuniętej obecności (eFP), ale też dodatkowo przerzucili do Polski Pancerny Brygadowy Zespół Bojowy, którego pododdziały, przemieszczane stopniowo do kolejnych państw, gromadzą bezcenne doświadczenia.
Dzięki poważnemu podejściu do zobowiązań sojuszniczych i wielopłaszczyznowemu zaangażowaniu w sprawy NATO, Polska znalazła uznanie w oczach pozostałych państw członkowskich. Pragniemy nadal pozostawać rzetelnym i wiarygodnym Sojusznikiem. Dzisiaj, 18 lat od naszego przystąpienia do NATO, chcemy z pełnym zaangażowaniem uczestniczyć w debacie o jego przyszłości. Jestem przekonany, że dzięki naszym wspólnym wysiłkom Sojusz Północnoatlantycki pozostanie nadal głównym, najsilniejszym i niekwestionowanym filarem światowego bezpieczeństwa. Gratuluję nam wszystkim wspólnego jubileuszu! Dziękuję Państwu za uwagę.
Uczestnicy walk o niepodległość Ojczyzny są od wieków otaczani szczególnym szacunkiem Polaków. Obrońcy granic i honoru Rzeczypospolitej, żołnierze regularnej armii i powstańcy należą do najważniejszych postaci w panteonie naszych bohaterów narodowych. Suwerenne państwo polskie zawsze pielęgnowało pamięć i oddawało cześć tym, którzy z narażeniem własnego życia stawali do boju o wolność rodaków. Tak było w czasach II Rzeczypospolitej, kiedy wyjątkową atencją darzono sędziwych weteranów zrywu 1863 roku. I tak jest również teraz, kiedy my, współcześni, oddajemy honory kombatantom Armii Krajowej
i innych formacji podziemnych, walczących z dwoma zbrodniczymi totalitaryzmami.
Niepodległa Polska dokłada starań, aby należycie honorować swoich najlepszych synów, którzy w czasach terroru i zniewolenia dali wspaniałe dowody męstwa i odwagi, patriotyzmu i dzielności żołnierskiej. Od lat uroczyście świętujemy rocznice utworzenia
Polskiego Państwa Podziemnego i wybuchu Powstania Warszawskiego. A jednocześnie w świadomości społecznej coraz bardziej upowszechnia się wiedza o tym, że klęska hitlerowskiej III Rzeszy Niemieckiej nie przyniosła nam prawdziwego wyzwolenia. Dlatego uwaga Polaków, zwłaszcza młodego pokolenia, zwraca się także ku tym, którzy kontynuowali opór zbrojny i działalność konspiracyjną przeciw reżimowi komunistycznemu.
Heroiczna walka Żołnierzy Wyklętych była kolejnym aktem w dziejowym dramacie zmagań o wolną Polskę. Wobec braku realnych szans powodzenia i nadziei na zmianę położenia politycznego kraju jej dramatyzm przypomina sytuację znaną z historii
powstańców styczniowych. Zarazem zaś niezłomna postawa tych ostatnich obrońców suwerennej Rzeczypospolitej jednoznacznie wskazuje na najważniejsze dla naszego narodu wartości, które my, Polacy, cenimy wyżej niż własne życie: wolność i honor, solidarność z bliźnimi i poświęcenie dla sprawy narodowej.
Jestem przekonany, że pamięć o Żołnierzach Wyklętych umacnia w nas, Polakach, wolę trwania przy tych imponderabiliach. Jako Prezydent Rzeczypospolitej składam dzisiaj hołd bohaterom powstania antykomunistycznego. Chcę także docenić wysiłki osób, środowisk i instytucji, które upowszechniają znajomość tego ważnego rozdziału historii najnowszej Polski.
Wierzę, że ta praca buduje ducha patriotycznego Polaków i przyczynia się do zapewnienia pomyślnej, bezpiecznej przyszłości Ojczyzny. Cześć i chwała bohaterom!
Uczestnicy uroczystości pogrzebowych
Danuty Szaflarskiej
na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach
w Warszawie
Z wielkim smutkiem żegnamy dzisiaj Danutę Szaflarską, wybitną aktorkę teatru i filmu polskiego, świadka i uczestniczkę dramatycznych losów naszego kraju w wieku XX, dzielnego i dobrego człowieka.
Na jej drodze artystycznej od samego początku sztuka spotykała się z historią. Danuta Szaflarska wkraczała na scenę, debiutując w lekkiej francuskiej komedii Szczęśliwe dni, w połowie września 1939 roku, kiedy dla jej pokolenia – wyrosłego w niepodległej II Rzeczypospolitej – i całego naszego narodu rozpoczynały się dni bodaj najcięższej w dziejach próby. Swój talent i kunszt szlifowała, występując w konspiracyjnych przedstawieniach Teatru Frontowego dla żołnierzy Armii Krajowej i działaczy Polskiego Państwa Podziemnego. Współtworzyła wydarzenia kulturalne w powstańczej Warszawie, a zaraz po wojnie stała się ważnym symbolem odradzającego się życia artystycznego, jako odtwórczyni głównej postaci w Zakazanych piosenkach.
W ciągu siedmiu następnych dekad Danuta Szaflarska należała do ścisłego grona gwiazd scen teatralnych Krakowa, Łodzi i Warszawy. Ceniona także za liczne role filmowe, zdobyła zarówno uznanie świata krytyki, jak też sympatię szerokiej publiczności. Niemal aż do końca aktywna zawodowo, bogate doświadczenie łączyła z otwartością na nowe prądy w sztuce i stałą gotowością do podejmowania nowych wyzwań. Uwagę widzów przyciągały nie tylko jej kreacje sceniczne i ekranowe, ale także spotkania i rozmowy, podczas których nie uciekając od wspomnień, dawała przykład mądrości i pogody ducha, ocalonych wbrew niezwykle trudnym osobistym losom. Była dla kilku generacji Polaków dowodem, że ta „myśląca trzcina”, którą jest człowiek, może oprzeć się wichrom nawet najtragiczniejszej historii.
Danuta Szaflarska pozostanie na zawsze w pamięci potomnych jako znakomita artystka i osoba wielkiego formatu. Rodzinie, bliskim i przyjaciołom Zmarłej składam wyrazy głębokiego współczucia.
Ekscelencjo, Panie Prezydencie Węgier,
Ekscelencjo, Pierwsza Damo Węgier, Szanowna Pani Prezydentowo,
Szanowni Panowie Marszałkowie z obydwu parlamentów – polskiego i węgierskiego,
Szanowni Państwo Ministrowie,
Szanowni Państwo Posłowie, Senatorowie,
Szanowny Panie Prezydencie,
Drodzy Węgierscy Goście Towarzyszący Panu Prezydentowi,
Szanowni Radni Piotrkowa,
Szanowny Panie Wojewodo,
Wszyscy Dostojni Zgromadzeni Goście!
Ogromnie się cieszę i bardzo serdecznie dziękuję panu prezydentowi Jánosowi Áderowi i jego małżonce za przybycie do nas, do Polski – za przybycie tu właśnie, do Piotrkowa Trybunalskiego, na uroczyste obchody 10. Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej ustanowionego przez nasze parlamenty – węgierski i polski ‒ w 2007 roku i w jakimś sensie w związku z tym będącego podkreśleniem tego wszystkiego, o czym mówiliśmy dzisiaj tu, w Piotrkowie. Ale przecież nie pierwszy to raz: już od tak dawna, zwłaszcza na przestrzeni ostatniego półtora roku naszych polsko-węgierskich spotkań, których było tak wiele – zarówno na Węgrzech, przede wszystkim w Budapeszcie, jak i tu, w Polsce, w Warszawie i w innych miastach. To wszystko, co za każdym razem tak mocno podkreślamy. To wszystko, co spowodowało, że dziś możemy mówić o głębokiej, wielowiekowej czy ‒ jak niektórzy mówią – tysiącletniej przyjaźni między naszymi krajami, między naszymi narodami.
Ale nim powiem na ten temat parę słów, chciałem z całego serca w imieniu moim, jako Prezydenta Rzeczypospolitej, w imieniu wszystkich moich rodaków, a dziś w szczególności także w imieniu mieszkańców Piotrkowa, pogratulować Panu Prezydentowi wyboru na drugą kadencję na urząd Prezydenta Węgier. Ten wybór nastąpił parę dni temu ‒ 11 dni temu węgierskie Zgromadzenie Narodowe tę niezwykle ważną decyzję podjęło. Decyzję, którą – nie ukrywam – przyjąłem z ogromną radością i satysfakcją. Dlaczego? Dlatego że pan prezydent János Áder jest wielkim przyjacielem Polski, co widzę jasno i wyraźnie i słyszę ze słów Pana Prezydenta od pierwszego dnia, gdy się spotkaliśmy. To właśnie podkreślanie tego, co w naszej wspólnej historii najważniejsze i co stanowi o tym, że nie tylko dawniej, ale dziś także możemy mówić „Polak, Węgier ‒ dwa bratanki”. A to historia rzeczywiście bardzo długa.
Uśmiecham się do Pana Prezydenta, bo czytałem ostatnio opracowanie historyczne, w którym wywodzono, że potęga państwa polskiego, którą udało się stworzyć Mieszkowi I i jego synowi Bolesławowi Chrobremu była możliwa m.in. dzięki temu, że wcześniej Węgrzy zniszczyli Państwo Wielkomorawskie, na początku X wieku. A więc można powiedzieć, że Węgrzy przyczynili się w jakimś sensie do powstania tego państwa polskiego, które my w sensie formalnym datujemy od chrztu Polski, od 966 roku ‒ chrztu Polski, którego 1050. rocznicę w zeszłym roku obchodziliśmy.
Ale to także wielka historia wspomagania się nawzajem w walce o wolność, w walce o niepodległość, w walce o budowanie potencjału kraju. To powiązania dynastyczne – bo przecież polska księżniczka, córka Mieszka II, była matką wielkiego, słynnego i świętego węgierskiego króla Władysława I. Bo przecież Polska miała na przestrzeni dziejów dwoje królów węgierskich. Tym pierwszym była św. Jadwiga, która przybyła do Polski nie skądinąd, tylko właśnie z Węgier. Święta Jadwiga, która przeszła do wielkiej polskiej historii, św. Jadwiga, która była odnowicielką Uniwersytetu Jagiellońskiego, a więc w jakimś sensie także odnowicielką polskiej nauki i edukacji, która właśnie dzięki staraniom i dzięki wkładowi, również i majątkowemu – z osobistego majątku św. Jadwigi z Andegawenów – wyniosła Polskę do absolutnej światowej czołówki w dziedzinie nauki i edukacji.
To, szanowni Państwo, przed świętą Jadwigą święta Kinga ‒ wiek wcześniej, w wieku XIII. Polska księżniczka, ale która także przybyła do nas z Węgier, żona Bolesława Wstydliwego. I to, proszę Państwa, wreszcie, gdy patrzymy na królów – wspomniany przed momentem przez Pana Prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego król Stefan Batory, który przybył do Polski w roku 1576, a w 1578 roku, już jako król Polski, jako mąż polskiej królowej z Piastów, Anny Jagiellonki – tu, właśnie w Piotrkowie, umiejscowił Trybunał Koronny dla Wielkopolski. Ale Trybunał Koronny obejmował swoją właściwością miejscową także i obszar Mazowsza, i sądził – jako druga instancja, jako sąd najwyższy – sprawy dla obywateli najistotniejsze. Co warto podkreślić, był to Trybunał Koronny – był to w związku z tym Trybunał w sensie swojego istnienia powołany przez króla w uzgodnieniu ze szlachtą, ale to nie król rozstrzygał sprawy w tym Trybunale. To szlachta wybierała członków Trybunału Koronnego ‒ była to pierwsza sytuacja utworzenia tego typu sądu najwyższego na skalę europejską.
To wreszcie także tutaj, w Piotrkowie ‒ można powiedzieć ‒ rodziła się polska tradycja demokratyczna. Proszę Państwa, to tutaj obradował pierwszy polski parlament, od którego datujemy narodziny polskiego parlamentaryzmu z prawdziwego zdarzenia. To 1493 rok, gdy tu w Piotrkowie, obradował parlament dwuizbowy składający się z izby poselskiej i izby wyższej. Piotrków jest więc wpisany w polską historię, tę najsilniejszą – właśnie jako miasto koronne, jako miasto królewskie. Ale jest wpisany także w tę wielką historię polsko-węgierską, która później rozwijała się, a więź pomiędzy naszymi narodami się pogłębiała.
Pan Prezydent János Áder wspominał dzisiaj w trakcie naszych rozmów i w czasie konferencji prasowych węgierską Wiosnę Ludów z 1848 i 1849 roku, ten zryw Węgrów ku wolności, ale zryw Węgrów, w którym przecież uczestniczyli także i Polacy. To tak pamiętany i czczony przez Węgrów gen. Józef Bem, to Józef Wysocki ‒ a więc wielcy polscy dowódcy, którzy w Wiośnie Ludów brali udział, którzy wtedy Węgrów wspierali, walcząc za to, co zawsze dla nas, Polaków, było tak cenne i co zawsze ‒ obok Boga, honoru i ojczyzny ‒ wypisane było na naszych sztandarach: „Za wolność waszą i naszą”. I tego wszystkiego – tego właśnie oddania i tej przyjaźni ‒ Węgrzy nam nie zapomnieli.
Wspierali nas w okresie, gdy Polska walczyła z sowieckim najeźdźcą w 1920 roku. To właśnie m.in. dzięki węgierskiej pomocy zdołaliśmy się najpierw obronić, a potem zwyciężyć Sowietów i pokonać nawałę, która szła nie tylko na Polskę, ale która szła także i na Europę. To potem wielka i nieoceniona pomoc Węgrów po rozpoczęciu II wojny światowej, gdy tak wielu naszych rodaków ‒ 120 tys. polskich obywateli i żołnierzy – zostało przez Węgry przyjętych po to, by w efekcie później mogli się przedostać na zachód Europy i tworzyć zręby, fundamenty polskich sił zbrojnych.
I tutaj dwie postaci, które należałoby wspomnieć szczególnie i które w polsko-węgierskiej przestrzeni także i szczególnie wspominamy, stawiając im pomniki: to Henryk Sławik i József Antall. To oni między innymi uczestniczyli w akcji ratowania obywateli polskich uchodzących przed nawałą niemiecką i sowiecką na Węgry. To oni, którzy osobiście uratowali ponad 30 tys. ludzi, to oni, którzy wśród polskich obywateli uratowali także 5 tys. osób narodowości żydowskiej, za co obydwaj zostali powołani do Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i upamiętnieni w Yad Vashem w Jerozolimie. Ale, proszę Państwa, to oni, którzy pozostali sobie także nawzajem jako przyjaciele, jako współpracownicy do końca wierni. Zwłaszcza Henryk Sławik, który schwytany przez Niemców, więziony i torturowany nigdy nie wydał Józsefa Antalla i który za tę walkę i za tę pomoc, którą razem prowadzili, w końcu oddał życie, bo został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym. Dzisiaj czcimy ich w Polsce i czcimy na Węgrzech, obydwaj są upamiętnieni na pomniku stojącym w Katowicach, a ostatnio na kolejnym, który powstał w Warszawie, w Dolinie Szwajcarskiej, obok węgierskiej ambasady.
To potem wspominane już tutaj dzisiaj także, ale czczone przez nas szczególnie w zeszłym roku, wydarzenia Czerwca 1956 roku w Poznaniu, a następnie rewolucja węgierska Października 1956 roku w Budapeszcie i w innych węgierskich miastach. To wzajemna pomoc, to oddolna, społeczna pomoc Polaków. Mimo że przecież komuniści źle na to wtedy patrzyli ‒ bo to Sowieci, którym byli poddani, niszczyli wolność węgierską ‒ nie byli jednak w stanie powstrzymać zwykłych Polaków od akcji zbierania krwi i wysyłania pomocy dla walczącego Budapesztu, dla walczących innych węgierskich miast – dla Węgrów, którzy gotowi byli ginąć za swoją wolność, za swoją suwerenność, za swoją niepodległość.
I potem szczęśliwy czas 1989 roku, gdy obydwu naszym państwom i narodom udało się wydobyć na niepodległość i prawdziwą suwerenność. Gdy zrzuciliśmy sowieckie okowy i gdy mogliśmy zobaczyć jutrzenkę wolności, do której razem dzisiaj cały czas dążymy ramię w ramię ‒ my, Polacy, i nasi bracia, Węgrzy.
Dlatego cieszę się ogromnie z tego, że Pan Prezydent z małżonką dzisiaj z nami są. Cieszę się ogromnie z tego, że liczba wizyt na najwyższym szczeblu państwowym ‒ zarówno Pana Prezydenta w naszym kraju, jak i moich na Węgrzech, jak i premierów naszych krajów, ich wzajemne spotkania na przestrzeni tych ostatnich miesięcy, lat ‒ jest tak ogromna. To świadczy o silnych więzach, to świadczy o woli budowania przyjaźni i o tym, jak wiele mamy wspólnego nie tylko w znaczeniu historii, ale także – a może przede wszystkim – w znaczeniu przyszłości. Naszej przyszłości w wolnym świecie, naszej przyszłości wśród wolnych narodów i równych państw.
Myślę tutaj przede wszystkim o naszym współdziałaniu w ramach Unii Europejskiej w sprawach najbardziej fundamentalnych, w sprawach, w których patrzymy na przyszłość Europy, w sprawach, w których patrzymy także na pojawiające się dzisiaj w Europie zagrożenia – na stojące przed zjednoczoną Europą wyzwania. Czy też wręcz, a zwłaszcza w kwestii bezpieczeństwa i architektury bezpieczeństwa, stojące przed całym światem. To nasze współdziałanie w ramach państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Szanowni Państwo, idziemy ramię w ramię, cały czas budujemy dzisiaj sferę naszego dostatku, budujemy dzisiaj to, czego tak bardzo potrzebują nasze społeczeństwa ‒ sferę zwyczajnej, codziennej zamożności, która dla nas jest nieodłącznym elementem polityki realizowanej w ramach Unii Europejskiej. Polityki wolności, polityki rozwoju, ale zarazem polityki partnerstwa pomiędzy Polską a Węgrami, pomiędzy państwami Grupy Wyszehradzkiej, do której oba nasze kraje należą, ale także pomiędzy państwami europejskimi. I oba nasze narody i państwa, ich władze, mają jedną – jak uważam – absolutnie naturalną ambicję, która jest nie tylko prawem, ale jest przede wszystkim powinnością władz suwerennego państwa. A mianowicie: ambicji tego, aby w Unii Europejskiej być równym pośród równych, a więc aby Unia Europejska była Unią wolnych narodów i równych państw.
I z tego się ogromnie cieszę, że tutaj stanowisko Polski i stanowisko Węgier jest absolutnie takie samo i na przestrzeni tego ostatniego okresu, o którym mówię, zdecydowanie niezmienne. Wierzę w to, Panie Prezydencie, że ta nasza dobra współpraca, także na przestrzeni gospodarczej – o której Pan Prezydent również dzisiaj mówił – będzie się pogłębiała. Wierzę także, że dzięki współpracy w ramach formatu tzw. Trójmorza, a więc współpracy państw Europy Centralnej, będziemy w stanie budować naszą wspólną zamożność także poprzez rozbudowę infrastruktury, bo to jest dzisiaj to, co ogromnie ważne, a czego nam cały czas brakuje.
Czasem z panem prezydentem Jánosem Áderem uśmiechamy się i mówimy tak: „No, to jest coś, czego dziś ‒ w nowoczesnym świecie, w nowoczesnej Europie, gdzie trzeba mieć wielkie ambicje ‒ zrozumieć nie sposób. I coś, co jak najszybciej musimy pokonać”. A mianowicie to, że kilkadziesiąt minut leci się z Budapesztu do Warszawy, ale gdyby ktoś chciał pokonać tę trasę samochodem, to wtedy zorientuje się, jak wielka jest to odległość. Tej infrastruktury cały czas nam brakuje, dlatego bardzo się cieszę, że pan prezydent János Áder zadeklarował, iż w jego kalendarzu jest miejsce na szczyt Trójmorza we Wrocławiu 6 i 7 lipca tego roku.
Spotkamy się tam, będziemy rozmawiali właśnie o rozwoju infrastrukturalnym, będziemy rozmawiali o wspólnej polityce państw Europy Środkowej w tym zakresie. Będziemy mówili o tym, czego potrzebujemy ‒ jakie inwestycje mają być zrealizowane, będziemy mówili o tym, czego również potrzebują nasi przedsiębiorcy. Bo to nie tylko współpraca czysto polityczna. Ona ma się przełożyć na to, aby ułatwić ludziom życie, na to, aby zacieśnić kontakty, na to, aby łatwiej było podróżować, aby łatwiej było realizować to, co tak istotne wśród wolności wpisanych w istotę Unii Europejskiej. Wolności przemieszczania się osób, wolności przemieszczania się usług i wolności przemieszczania towarów – to jest to, czego byśmy bardzo chcieli, aby ta wymiana rosła, budując przede wszystkim dobrobyt naszych państw, ale zarazem także budując dalszą przyjaźń pomiędzy naszymi narodami. Ułatwiając młodym ludziom wzajemne odwiedzanie się, ułatwiając młodym ludziom poznawanie tego, co najpiękniejsze i najbardziej w naszych krajach wzajemnie wartościowe.
Szanowny Panie Prezydencie, Szanowna Pani Prezydentowo, Szanowni Państwo – jeszcze raz z ogromną radością witam Pana Prezydenta. I na koniec tego mojego wystąpienia, dziękując Państwu, pierwszej parze Węgier, za obecność tutaj z nami i delegacji węgierskiej, chciałem także podziękować Panu Prezydentowi Piotrkowa Trybunalskiego, chciałem podziękować Radzie Miasta, chciałem podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że to spotkanie tutaj może być realizowane, że Piotrków Trybunalski wita Pana Prezydenta z małżonką i naszych gości w tak piękny sposób ‒ że na najważniejszych ulicach Piotrkowa są flagi polskie i węgierskie. Że miasto wygląda odświętnie i jest tak radosne jak w czasach, gdy działy się w nim wielkie dzieje Rzeczypospolitej. Jestem przekonany, że te wielkie dzieje Rzeczypospolitej będą działy się w Piotrkowie nadal. Dziękuję.
Podkreślił, że terroryzm stanowi "pewien element sytuacji kryzysowej w Europie". - Jeżeli mówimy o kryzysach europejskich, to kryzys terroryzmu również jest elementem tej ogólnej sytuacji kryzysowej w Europie i on wymaga z całą pewnością współdziałania na całym szeregu płaszczyzn, bo wymaga także współdziałania, jeżeli chodzi o współpracę służb specjalnych i ta jest realizowana - powiedział Andrzej Duda.
Zaznaczył, że "doskonała współpraca" służb miała miejsce w ub. roku w Polsce przy okazji szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży.
Prezydent dodał, że niezwykle ważne jest współdziałanie i wzmacnianie wspólnej polityki w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi. - Ale i także w moim przekonaniu konieczne korekty, jakie powinny być, jeżeli chodzi o politykę działania w związku z imigrantami, którzy do Europy cały czas przybywają - stwierdził prezydent.
- Jest konieczność wprowadzenia znacznie sprawniejszej i znacznie bardziej skutecznej i wydajnej polityki, umożliwiającej tym osobom wejście w europejskie społeczeństwa, umożliwiające tym osobom asymilację, a także oczywiście prowadzenie przez Europę mądrej polityki w tym zakresie - dodał.
Podkreślił, że Polska i Węgry "mówiły od samego początku", że powinna być prowadzona wspólna polityka w zakresie strzeżenia i nadzoru nad granicami wewnętrznymi Unii Europejskiej.
- Dwa podstawowe elementy, jakie muszą być realizowane - przede wszystkim w krajach Unii Europejskiej tych, które należą do zachodu Europy, gdzie populacja imigrantów od dziesięcioleci jest duża i się zwiększa - to jest kwestia także i pewnych korekt, jeżeli chodzi o politykę integracji, asymilacji, żeby nie było tego poczucia wykluczenia, które sprzyja skrajnym postawom, które sprzyja popadaniu, zwłaszcza ludzi młodych, w fanatyzm islamski, który - jak wiemy dzisiaj - stanowi jedno z podstawowych gniazd, gdzie rodzą się postawy terrorystyczne - powiedział prezydent Duda.(PAP)
Szanowny Panie Ministrze,
Szanowni Państwo Ministrowie,
Szanowna Pani Przewodnicząca,
Szanowny Panie Przewodniczący,
Wszyscy Drodzy Dostojni Zgromadzeni Państwo,
ale przede wszystkim Wielce Szanowni Laureaci!
Chcę z całego serca pogratulować i podziękować, bo tak jak mówiłem wszystkim z Państwa odbierającym z moich rąk tę symboliczną statuetkę ‒ ona jest wyłącznie świadectwem Państwa jakości i Państwa konkurencyjności na nowoczesnym rynku gospodarczym. Ten nowoczesny rynek gospodarczy to nie tylko produkcja w tym czystym pojęciu, to nie tylko dochód, choć oba te elementy są niezwykle ważne, ale to jednak jest i będzie przede wszystkim człowiek – pracownik, współpracownik, ci wszyscy, z którymi mają Państwo na co dzień do czynienia, i ci wszyscy, którzy współtworzą sukces firmy.
Pan przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” wspominał dzisiaj moment, gdy ta nagroda w 2007 roku została przez NSZZ „Solidarność” wymyślona i jako propozycja honorowania pracodawców przedstawiona ówczesnemu Prezydentowi Rzeczypospolitej, panu profesorowi Lechowi Kaczyńskiemu. To był rzeczywiście bardzo ważny moment. Moment, który trafił we właściwym czasie także we właściwe ręce, jeżeli chodzi o ten ówczesny honorowy patronat.
Po pierwsze, Panie Przewodniczący, chcę podkreślić i podziękować – uważam, że był to doskonały pomysł, aby właśnie do Prezydenta Rzeczypospolitej zwrócić się o objęcie tej nagrody honorowym patronatem. Nabiera ona przez to dodatkowego waloru.
Chcę wyrazić także ogromną satysfakcję i podziękowanie dla prezydentów za to, że przez cały ten czas – od 2007 roku, a po raz pierwszy ta nagroda była wręczana w styczniu 2008 roku –nagroda ta objęta jest patronatem prezydenckim.
W kontekście tej nagrody mówimy o trzech zasadniczych warunkach: przestrzeganie zasad i przepisów prawa pracy przez pracodawcę, przestrzeganie norm bezpieczeństwa i higieny pracy oraz partnerstwo z organizacjami związkowymi – to trzy zasadnicze elementy, które stanowią podbudowę dobrze funkcjonującej społecznej gospodarki rynkowej. Tego, o czym mowa jest w naszej Konstytucji, ale przede wszystkim tego, co zbudowało w ciągu ‒ można powiedzieć ‒ ostatnich dziesięcioleci, po II wojnie światowej, prawdziwą potęgę i ogromną prosperity państw Europy Zachodniej. To jest to, dlaczego PKB na głowę, czyli tzw. per capita, jest tam dzisiaj tak ogromne. I to jest to, dlaczego ludziom żyje się tam w zdecydowanej większości tak dostatnio.
Otóż, proszę Państwa, to kwestia budowania wzajemnego szacunku pomiędzy pracodawcą a pracownikiem. To kwestia należytego traktowania pracowników. To kwestia warunków pracy. To kwestia zrozumienia tego, że dobrze funkcjonująca firma, dobrze funkcjonująca instytucja, dobrze funkcjonujący zakład pracy – to zakład, gdzie pracodawca planuje jego rozwój razem z pracownikami, którzy w tym rozwoju uczestniczą swoją codzienną pracą. Wspólnym wysiłkiem tworzą efekt synergii. To jest warunek sine qua non dobrego i pomyślnego rozwoju.
Oczywiście, jest kilka elementów, które się na to składają. Po pierwsze ‒ przestrzeganie zasad i przepisów prawa pracy. Oczywiście, a więc także i kwestia pewności zatrudnienia, także i kwestia pewności tego, w jaki sposób pracownik będzie traktowany, w jaki sposób może być traktowany. Również dla informacji pracownika – tego, jakie zasady muszą być przez niego przestrzegane, aby był dobrym pracownikiem w tym znaczeniu, że nie będzie działał wbrew interesom czy wbrew zasadom ustanawianym również przez pracodawcę. To są te elementy niezwykle istotne.
Z drugiej strony pewność tego, że jeżeli tak właśnie będzie działał to jego pozycja, jego miejsce pracy, jego stosunek pracy są niezagrożone – a więc, że będzie mógł dzięki swojej pracy utrzymywać rodzinę, że będzie tę pracę miał. To pozwala mu spokojnie patrzeć w przyszłość, pozwala mu się rozwijać, pozwala mu również snuć plany co do osobistego rozwoju, co do rozwoju rodziny – czyli tego, co w życiu każdego człowieka jest najważniejsze.
Wreszcie normy bezpieczeństwa i higieny pracy. Mówił o nich ‒ wtedy, 21 stycznia 2008 roku, gdy te statuetki były wręczane po raz pierwszy ‒ w swoim wystąpieniu pan prezydent profesor Lech Kaczyński. Powiedział tak: „To są te normy nudne, to są te normy, których bardzo często nie chce nam się poznawać, których bardzo często na szkoleniach nie chce nam się słuchać”. Ale to one, ich przestrzeganie, traktowanie ich z aptekarską dokładnością, z przestrzeganiem wszystkich najdrobniejszych elementów prowadzi do tego, co w dobrze funkcjonującym zakładzie może jest niezauważalne, ale co – jak pokazywała historia – było straszliwym nieszczęściem: a mianowicie wypadków, tysięcy wypadków – jak wtedy powiedział Pan Prezydent – a nawet setek przypadków śmierci, do jakich dochodziłoby w zakładach w trakcie wykonywania pracy, gdyby nie te normy, które zostały ustanowione, i gdyby nie ich przestrzeganie. Pod tym względem są Państwo wzorcowi.
Ale to także jeszcze jeden element, który również jest ogromnie istotny, jeżeli chodzi o relację pracodawca-pracownik, jeżeli chodzi o poszanowanie także przez pracownika pracodawcy i miejsca, w którym pracuje: otóż kwestia poczucia adekwatności wynagrodzenia do wykonywanej pracy. Kwestia poczucia tego, że pracownik jest wynagradzany w taki sposób, który pozwala mu dobrze funkcjonować, który – tak jak wspomniałem – jako jeszcze jeden element pozwala mu na to realizowanie normalnego życia pozazawodowego, czyli przede wszystkim życia rodzinnego. Planowania, działania, utrzymania rodziny na należytym poziomie, jej rozwoju, czyli także kształcenia dzieci – tego, co przecież dla nas wszystkich jest tak ważne.
Chciałem Państwu z całego serca podziękować za to, że tak doskonale to rozumiecie. O doskonałości zrozumienia tego świadczą charakter tej nagrody i sposób jej przyznawania. Otóż, ona nie jest przyznawana ani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, ona nie jest przyznawana przez innych pracodawców, ona nie jest przyznawana przez jakieś zewnętrzne gremium – ona przyznawana jest przez pracowników.
To pracownicy wskazują swoich pracodawców jako tych, którzy są tej nagrody godni. I właśnie w oparciu o oceny wystawiane przez pracowników pracodawcy konkurują o tę nagrodę. I to jest właśnie najlepsze świadectwo tego, jak te Państwa zakłady pracy, jak Państwa firmy i instytucje funkcjonują. Bardzo za to dziękuję, że funkcjonują one tak wzorcowo.
Oczywiście, toczyło się ‒ i cały czas się toczy ‒ wiele dyskusji, zwłaszcza w trakcie kryzysu, który dotknął Europę i świat, poczynając od 2008 roku, o czym wspominał przed momentem pan przewodniczący Piotr Duda. Te dyskusje na temat rozluźnienia okowów prawa pracy trwały. I właśnie wtedy, 21 stycznia, pan prezydent profesor Lech Kaczyński mówił jako specjalista z zakresu prawa pracy, profesor prawa pracy, ale z drugiej strony także praktyk, i to w ujęciu podwójnym – bo wcześniej wiceprzewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, wcześniej ten, który jeszcze w czasach komunistycznych pomagał robotnikom – właśnie pomagał w tym, aby prawo pracy było przestrzegane, aby ich prawa jako pracowników i jako ludzi były szanowane i przez pracodawców, i przez ówczesne władze. Ale przecież także jako ten, który w gruncie rzeczy był pracodawcą – jako szef Najwyższej Izby Kontroli, jako minister sprawiedliwości, jako Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy czy wreszcie jako Prezydent Rzeczypospolitej. Oczywiście, był pracodawcą w specyficznym sektorze, jakim jest administracja publiczna, ale przecież w sektorze, gdzie zatrudnione są tysiące ludzi.
Mówił o kwestii prawa pracy w relacji do sytuacji poszczególnych krajów i podkreślał wtedy, że prawo pracy jest silne i silne są organizacje związkowe, które pilnują – i to w sposób radykalny – praw pracowników w tych właśnie krajach, które są najlepiej rozwinięte, w tych krajach, w których dochód per capita jest kilkakrotnie większy niż w Polsce.
Taka była wtedy sytuacja, że on był kilkakrotnie większy, i mogę powiedzieć dzisiaj: no, niestety, ta sytuacja nadal taka jest. Pewnych progów jednym skokiem przeskoczyć się nie da. My, jako państwo się rozwijamy, ten dochód per capita w Polsce wzrasta ale cały czas są jeszcze kraje, w których jest on znacząco wyższy niż w Polsce. Mamy więc do czego dążyć.
I tak jak wtedy powiedział Pan Prezydent – nie jest absolutnie żadną metodą na podniesienie poziomu życia, na podniesienie dochodu przeciętnego mieszkańca kraju rozluźnianie norm prawa pracy. Bo to właśnie m.in. one poprzez pracę wysokojakościową, poprzez pracę solidnie wykonywaną przez pracownika, poprzez pozytywną konkurencję pomiędzy pracownikami przyniosły tym krajom, dzisiaj najwyżej rozwiniętym, tak wysoki pułap i tak świetny dochód, który w efekcie przekłada się na życie przeciętnego pracownika, przeciętnego obywatela. To jest, proszę Państwa, to, do czego dążymy.
Dzisiaj bezrobocie – co jest dla mnie ogromną satysfakcją – w Polsce bardzo znacząco spada i trzeba się z tego cieszyć. Ale ‒ co zresztą podkreślają niektórzy pracodawcy – spadek bezrobocia, niskie bezrobocie oznaczają zarazem zwiększającą się konkurencję o pracownika. I tym bardziej się cieszę, wręczając Państwu te statuetki, bo one ‒ tak jak zresztą też wszystkim Państwu mówiłem, tę nagrodę przekazując – pokazują dzisiaj Państwa konkurencyjność na rynku pracy. Konkurencyjność w znaczeniu najbardziej pozytywnym: warto przyjść do takiego pracodawcy, który przestrzega praw pracowniczych, warto przyjść do takiego pracodawcy, gdzie praca jest bezpieczna – i to nie tylko w poczuciu bezpieczeństwa pracownika, ona jest realnie bezpieczna przez to, że normy bezpieczeństwa i higieny pracy są w sposób absolutnie radykalny przestrzegany. I wreszcie trzecia sprawa – gdzie funkcjonują, gdzie mogą swobodnie działać, gdzie w sposób partnerski traktowane są te organizacje, które stoją na straży praw i interesów pracowniczych, czyli organizacje związkowe.
Jestem przekonany, że w rozwijającym się kraju, że w kraju, w którym się buduje, że w kraju, w którym – wierzę w to – właśnie dochód przeciętnego obywatela będzie coraz wyższy, a zatem coraz lepsze warunki życia, gdzie bezrobocie nadal będzie spadało, gdzie w związku z tym będzie konkurencja o pracownika, to Państwo - otrzymując te nagrody jako sygnał, jako symbol tego, jakimi pracodawcami jesteście - będziecie jeszcze bardziej atrakcyjni dla tych, którzy są najlepsi, dla tych, którzy mając świadomość własnego potencjału, mając świadomość tego, jakimi są pracownikami, poszukują również takiego pracodawcy, który będzie ich szanował.
Jeden z Panów Prezesów, otrzymując tę nagrodę, mnie i panu przewodniczącemu Piotrowi Dudzie życzył, żeby za kilka lat w Polsce nie było już sensu przyznawania tej nagrody, ponieważ wszyscy będą przestrzegali norm i zasad, za których wzorcowe traktowanie ta nagroda jest wręczana.
Otóż, szanowni Państwo, oczywiście to być może jakaś sytuacja absolutnie idealna, ale jak Państwo wiedzą, takich bytów superidealnych nigdy nie ma. Życzyłbym sobie i Państwu czego innego: żeby konkurencja, jeżeli chodzi o zdobycie tej nagrody, z roku na rok rosła, żebyśmy mieli coraz więcej firm zgłaszanych w tym konkursie, żeby coraz więcej pracowników w Polsce mówiło: „Tak, mój pracodawca to pracodawca wzorcowy, godny wszystkich nagród”.
A dzisiaj mogę Państwu tylko polecić: warto się reklamować tym, że tę nagrodę właśnie się otrzymało. Warto to napisać na głównym wejściu do Państwa zakładów pracy – że są Państwo pracodawcą przyjaznym pracownikom, są Państwo tym pracodawcą, który szanuje pracownika, który szanuje człowieka, który go rozumie i którego w związku z tym warto brać jako swojego pracodawcę, jako swojego partnera, z którym warto wiązać swoją przyszłość.
Życzę Państwu jak najbardziej pomyślnego rozwoju, coraz doskonalszych pracowników i coraz lepszych wyników. Gratuluję białostocczanom, którzy dzisiaj odebrali większość z tych nagród. Bardzo serdecznie chciałem Państwu podziękować za obecność w Pałacu Prezydenckim, za to, że miałem zaszczyt Państwu te nagrody wręczyć, podkreślając zarazem poprzez charakter urzędu Prezydenta, jedyny taki w Polsce, jak bardzo ważna jest ta nagroda dla Rzeczypospolitej.
Szanowni Państwo Ministrowie,
Szanowni Państwo Posłowie, Senatorowie,
Szanowni Państwo Prezesi!
Przede wszystkim bardzo dziękuję za przybycie do Pałacu Prezydenckiego dzisiaj na to spotkanie, na drugą edycję naszych spotkań „Start-upy w Pałacu” ‒ z mojego punktu widzenia niezwykle ważną. Bo często słyszę głosy lekceważenia: „A tam, start-upy to jakaś drobna część gospodarki. Poważna gospodarka to wielkie firmy ‒ to jest prawdziwy rozwój. A start-upy to jakaś drobnica, jakieś malizny”.
Ktoś może tak uważać, natomiast proszę pamiętać o jednym: innowacyjna gospodarka musi się jakoś rozwijać. To nie tylko wielkie centra badawczo-rozwojowe, to nie tylko ci, którzy decydują się na pracę laboratoryjną jedynie na uczelniach czy w centrach badawczo-rozwojowych, lub w innych miejscach – w laboratoriach, które są tworzone.
Może właśnie przede wszystkim to wielkie spektrum młodych ludzi ‒ ten kolorowy, odważny młody las, o którym często mówimy ‒ który chce iść do przodu, który jest niezwykle ambitny, który chce coś zrobić, coś osiągnąć, który chce się wybić. I to jest właśnie to, co ‒ uważam ‒ w młodym pokoleniu jest najcenniejsze i co stwarza także i dla państwa polskiego największą szansę.
Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że jesteśmy narodem ludzi inteligentnych, że doskonale wiemy, że gdziekolwiek Polacy pojawią się na świecie, dają sobie radę, a przynajmniej większość z nich daje sobie radę – i to bardzo często znakomicie.
Często słyszę: „Ach, gdzieś tam w studiach projektowych, które projektują czy to dla Ferrari, czy dla Rolls-Royce’a, czy dla innych wielkich światowych firm motoryzacyjnych, jest mnóstwo Polaków. Można by to wykorzystać”.
Dlaczego tam jest mnóstwo Polaków? No właśnie dlatego, że umieją. I dlatego, że warto ich było tam zatrudnić i w związku z tym też warto im tam zapłacić dobre pieniądze.
I teraz: co jest dzisiaj naszym wielkim zadaniem jako rządzących, jako polityków, którzy zajmują się sprawami Rzeczypospolitej, a więc zajmują się także sprawami nas wszystkich? Otóż uważam, że wykorzystanie tego potencjału tutaj, w kraju, zanim on się znajdzie za granicą. Wykorzystanie go tu, stworzenie dla niego możliwości rozwojowych.
Ja wiem, że większość z Państwa przybyła po to, żeby zobaczyć te 10 prezentacji – ogromnie się z tego cieszę, bo one rzeczywiście są niezwykle ciekawe. Dziękuję za współrealizowanie tego konkursu pani Julii Szopie, czyli Fundacji Start-up Poland, dziękuję panu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu za to, że tutaj z nami był – jest w tej chwili duchem, bo musiał się udać na spotkanie z Panią Premier. Ale cały czas wpisuje się w tę wielką strategię, którą zresztą sam stworzył ‒ strategię zrównoważonego rozwoju naszego kraju.
Chcielibyśmy, żeby ten rozwój był dynamiczny. Uważamy, że w tym aspekcie udział młodych ludzi jest niezbędny ‒ dlatego tak silny nacisk na start-upy, dlatego obecność właśnie młodych przedsiębiorców, tych, którzy mają odwagę do dynamicznego rozwijania się, do wychodzenia ze swoimi pomysłami, bardzo często do zaryzykowania także i własnych, osobistych środków finansowych w to, żeby rozpocząć realizację swojego gospodarczego przedsięwzięcia.
Stąd w ramach Nagród Gospodarczych Prezydenta w zeszłym roku po raz pierwszy w ramach Kongresu Gospodarczego 590 były dwie nowe kategorie nagród prezydenckich: kategoria start-up.pl i kategoria badania i rozwój. Dlaczego? No właśnie dlatego, że jeżeli, proszę Państwa, chcemy budować naszą własną innowacyjną gospodarkę, jeżeli chcemy w Polsce produkować w przyszłości produkty wysoko przetworzone, takie, które będą stawiały nas na wysokim poziomie wśród krajów najbardziej rozwiniętych na świecie, to właśnie w te elementy musimy inwestować. A tym najważniejszym elementem inwestycyjnym jest właśnie tkanka ludzka.
Dlatego też dziękuję wszystkim Państwu Prezesom wielkich firm, spółek Skarbu Państwa, którzy są dzisiaj z nami obecni. Dziękuję Panu Prezesowi Azotów za to, że stanął tutaj, na tej scenie, i powiedział o swojej kooperacji z młodymi ludźmi, która pojawiła się między innymi właśnie na skutek zeszłorocznego spotkania tutaj, na pierwszej edycji „Start-upów w Pałacu”.
Proszę Państwa, dla mnie ten rok był także rokiem niezwykle pouczającym. Podczas pierwszej edycji, podczas naszego pierwszego spotkania tutaj, w Pałacu Prezydenckim, wręczyłem siedmiu przedstawicielom naszych firm start-upowych tzw. paszporty start-upowe ‒ paszporty na wyjazd razem z Prezydentem Rzeczypospolitej na kolejne wizyty zagraniczne, które będziemy odbywali do krajów, gdzie współdziałanie czy to państwa ze start-upami, czy instytucji publicznych ze start-upami, czy uczelni ze start-upami realizowane jest w sposób – w naszym przekonaniu i według wszelkich informacji – najlepszy.
Trzy takie wyjazdy miały miejsce: to były Szwajcaria, Szwecja i Izrael, gdzie rzeczywiście nasi młodzi przyjaciele z nami pojechali. Mam nadzieję, że te wyjazdy były dla nich pouczające. Bo muszę Państwu powiedzieć, że one były pouczające również i dla mnie. Dlatego że w części tych spotkań także miałem przyjemność brać udział, odbyłem wiele niezwykle interesujących rozmów i zobaczyłem, w jaki sposób start-upy są promowane.
Ale nie tylko promowane – także i wykorzystywane w celu rozwoju z jednej strony nauki, a z drugiej strony także i rozwoju gospodarki. Jak choćby w Szwajcarii, gdzie byliśmy razem na politechnice w Lozannie, czy w Szwecji, gdzie byliśmy razem w Centrum Ericsson, czy też, proszę Państwa, w Izraelu, gdzie miałem możliwość przeprowadzenia naprawdę znakomitej rozmowy na ten temat z panem premierem Benjaminem Netanjahu.
I muszę powiedzieć, że było to dla mnie ogromnie pouczające i utwierdziło mnie w jednym przekonaniu: że to jest właściwy kierunek, że powinniśmy to realizować. I nie tylko realizować, ale powinniśmy zintensyfikować działania w tym kierunku.
W tym roku 10 takich paszportów za chwilę zostanie przeze mnie wręczonych i – mam nadzieję – że będą to także wyjazdy bardzo pożyteczne.
Dlatego w tym roku jako Prezydent Rzeczypospolitej zaproszę naszych młodych start-uperów na kolejne ciekawe, mam nadzieję, wyjazdy zagraniczne i umożliwię im spotkania czy to z rówieśnikami, czy też z tymi, którzy zajmują się rozwojem start-upów w innych krajach.
Przede wszystkim chciałbym, żeby efektem tych naszych spotkań i tej swoistej promocji start-upów, jaka następuje tutaj poprzez Pałac Prezydencki, poprzez mnie jako głowę państwa, było to, aby ci, którzy dzisiaj w Polsce mogą i dysponują funduszami, zainteresowali się właśnie tymi wynalazkami, tą myślą, tymi grupami młodych ludzi, którzy mają ambicje i się nie boją. Nie boją się wyjść do przodu, nie boją się – jak to mówią – sięgnąć gwiazd.
Gdyby ktoś nie wymyślił, że można stanąć na Księżycu, gdyby ktoś nie wymyślił tego, że to w ogóle jest osiągalne, z całą pewnością lądowania na Księżycu by nie było, z całą pewnością nie byłoby potem misji na Marsa i nie byłoby całego podboju kosmosu, który od tylu dziesięcioleci jest realizowany. Ale on jest realizowany właśnie dzięki ludziom odważnym, dzięki ludziom, którzy uważają, że nie ma granic, a to są przede wszystkim ludzie młodzi. Dlatego zachęcam Państwa do odwagi.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, jakie są warunki funkcjonowania środowiska start-upowego, zdaję sobie sprawę z ogromu ryzyka, jakie istnieje na tym rynku – ryzyka inwestycyjnego. Najwyżej jeden na dziesięć start-upów osiąga sukces. Ale, proszę Państwa, ten jeden na dziesięć decyduje o tym, czy gospodarka jest gospodarką wysoko rozwiniętą, czy gospodarka idzie do przodu, czy państwo jest jednym z państw w czołówce - nie tylko europejskiej, ale w czołówce światowej.
Ja bym chciał, żeby Polska w tej czołówce była, ja bym chciał, żeby za kilka lat choćby taka kwestia jak miejsce Polski w G20 była niedyskutowalna, by była po prostu faktem, o którym się nie dyskutuje, czy Polska jest państwem spełniającym warunki przynależności do G20, czy też nie – po prostu Polska jest państwem jednym z najlepiej gospodarczo rozwiniętych na świecie.
Jestem przekonany, że oprócz wielkich podmiotów gospodarczych, oprócz dobrych warunków inwestycyjnych, które musimy w Polsce stwarzać dla największych, dla potęg światowych, do których – mam nadzieję – będzie należała coraz większa grupa polskich firm, niezwykle ważny jest także rozwój tych młodych, którym należy stwarzać szansę.
Pamiętajmy, że te wszystkie wielkie światowe firmy, o których dzisiaj mówiliśmy ‒ czy to Apple, czy IBM, czy inne ‒ nie rozwinęły się z wielkich firm. One się rozwinęły z małych firm garażowych stworzonych przez kolegów, właśnie z tej start-upowej odwagi powstały te wielkie światowe konglomeraty. Wierzę, że taka firma wyjdzie także z Polski. I chciałbym jako Prezydent Rzeczypospolitej razem z Państwem obecnymi tutaj na sali do tego się przyczynić.
Jeszcze raz dziękuję za obecność w Pałacu, jeszcze raz zachęcam do tego, żeby mieć odwagę inwestycyjną, do tego, żeby tworzyć start-upy – to apel do młodych. A do tych, którzy są już na rynku, są już doświadczeni, apeluję o to, aby mobilizować młodych, aby dawać im wsparcie, aby stwarzać dla nich warunki do rozwoju.
Mam nadzieję, że także my, jako władze Rzeczypospolitej, będziemy w stanie te jak najlepsze warunki do rozwoju, a także do tworzenia i rozwijania działalności gospodarczej w Polsce realizować.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za przybycie, dziękuję bardzo przedstawicielom korpusu dyplomatycznego, naszym przyjaciołom z innych krajów, dziękuję przedstawicielom środowiska start-upowego z Izraela, którzy także są dzisiaj z nami. Dziękuję wszystkim, którzy są z nami dzisiaj w Pałacu Prezydenckim i mam nadzieję, że to drugie spotkanie „Start-upy w Pałacu” także zaowocuje kolejnymi kontaktami biznesowymi i rozwojem najmniejszych polskich firm, które z czasem staną się wielkie.
Ekscelencjo, Panie Prezydencie!
Szanowni Państwo!
Kiedy 25 lat temu podejmowaliśmy decyzję o uznaniu niepodległości Ukrainy, uczyniliśmy to jako Polacy bez wahania. Czyniliśmy to bowiem dlatego, że zależało nam, aby jednym z naszych wschodnich sąsiadów była właśnie Ukraina. Uznaliśmy prawo narodu ukraińskiego do samostanowienia, bo Polska chciała graniczyć na Wschodzie z wolnymi demokratycznymi i niezależnymi od siebie: Ukrainą, Białorusią, Litwą oraz Rosją. Tak jest także dzisiaj, jesteśmy dumni z naszej ówczesnej decyzji. Jesteśmy dumni także dlatego, że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza podczas wszystkich przełomowych dla Ukrainy wydarzeń z całą mocą wspieraliśmy jej suwerenność. Myślę tu zwłaszcza o tych momentach, kiedy czy to przez wewnętrzną oligarchię i bezprawie, czy przez zewnętrzną dominację i agresję próbowano postawić znak zapytania nad prawem ukraińskiego narodu do samostanowienia. Wówczas Polska zawsze zdawała egzamin ze swojego dobrego sąsiedztwa. Tak było podczas Pomarańczowej Rewolucji w Kijowie. Byli wtedy obecni przedstawiciele wszystkich najważniejszych polskich sił politycznych, a Warszawa odegrała rolę pomostu pomiędzy Ukrainą i Zachodem. Co jednak najważniejsze, demokratyczne aspiracje ukraińskiego społeczeństwa spotkały się z masowym poparciem ze strony Polaków. Liczne marsze, manifestacje inicjatywy studenckie czy koncerty - Polacy udzielili wsparcia swoim sąsiadom, udzielili go z całą mocą. Jego symbolem stała się też pomarańczowa wstążka, którą moi rodacy wspinali sobie w ubrania na znak solidarności ze społeczeństwem, z narodem ukraińskim, z jego dążeniami. Gdy w 2005 roku na Ukrainie zwyciężyła demokracja, nikt z nas nie przypuszczał, że niespełna 9 lat później kijowski Majdan stanie się ogniskiem rewolucji, która ogarnie cały kraj. Rewolucji wprowadzonej w imię ludzkiej wolności i godności, w imię prawa narodu ukraińskiego do decydowania o własnym losie. Także wówczas Polska stanęła za Ukrainą i za ukraińskim narodem. Okazaliśmy sąsiedzką solidarność, zarówno na poziomie politycznym, jaki i tym zwykłym, społecznym. Ceną wolnościowego zrywu ukraińskiego narodu była jednak zewnętrzna agresja - agresja, która równocześnie podkopała podstawy europejskiego ładu. Złamano zasadę integralności terytorialnej niepodległego państwa. Polska aktywnie wspierała i wspiera dziś wszelkie działania na rzecz zakończenia konfliktu na Wschodzie, zakończenia go zgodnie z prawem międzynarodowym i powrotu do prymatu tego prawa - prawa, które stanowi gwarancję światowego pokoju wtedy gdy jest przestrzegane, i jest wielkim niebezpieczeństwem wojny wtedy kiedy jest łamane, choćby w najdrobniejszym stopniu.
Ekscelencjo, Panie Prezydencie!
Szanowni Państwo!
Niepodległość nie jest nadanym przez społeczność międzynarodową przywilejem. Niepodległość to przede wszystkim zobowiązanie wobec własnego narodu, którego przyrodzonym prawem jest wybór własnej drogi rozwoju. Ale niepodległość równocześnie nigdy nie jest dana raz na zawsze. Słabość zawsze kusi wrogów. Dzieje państw i społeczeństw potwierdzają tę prawdę. Gwarancją niepodległości jest zatem sprawny i efektywny aparat państwowy. Nie istnieje żadna międzynarodowa organizacja, żadne pakty bądź traktaty, które mogłyby go w tym zadaniu zastąpić. Transparentna i skuteczna administracja, stabilna gospodarka, szczelny system podatkowy, uczciwy bliski obywatelowi samorząd terytorialny to właśnie instrumenty, które budują zaufanie społeczeństwa do państwa, umacniając tym samym jego niepodległość. Właśnie dlatego współczesna ukraińska państwowość powinna spokojnie krzepnąć. Wciąż obecne w jej systemie ekonomiczno-politycznym negatywne zjawiska powinny być konsekwentnie i sprawnie eliminowane. Wierzymy, że wasze starania na drodze transformacji systemowej zakończą się sukcesem. Jesteśmy gotowi konsekwentnie was w tym wspierać. Czynimy tak dlatego, że historia uczy nas, że brak szacunku dla dobra wspólnego stanowi równie poważne zagrożenie dla niepodległości państwa, równie poważne co agresywna polityka ze strony sąsiadów. Wszyscy wiemy, że partykularyzm i prywata są zawsze pierwszymi sprzymierzeńcami tych, którzy nastają i mogą dokonać zamachu na naszą wolność.
Szanowni Państwo!
Gdy w 2014 roku ukraińskie społeczeństwo wyraźnie opowiedziało się za europejską drogą rozwoju, Polska zaoferowała swoją wiedzę, doświadczenie oraz zasoby, by wesprzeć swoich sąsiadów. W ramach prowadzonej obecnie transformacji systemowej szczególną rolę odgrywa reforma administracyjna. Ona ma na celu nie tylko przekazanie większych kompetencji organom samorządu terytorialnego, ale przede wszystkim zapewnienie zrównoważonego rozwoju kraju, a tym samym wzmocnienie spójności ukraińskiego państwa. Nasze wsparcie dla reformy administracyjnej i samorządowej na Ukrainie to konkretne działania realizowane zarówno przez polską administrację rządową, jak i przez władze samorządowe. Szkolimy ukraińskich urzędników i samorządowców. Pomagamy też we wzmacnianiu społeczeństwa obywatelskiego poprzez rozwój poczucia odpowiedzialności za lokalną wspólnotę. Bez tego elementu trudno bowiem sobie wyobrazić poprawne funkcjonowanie samorządu terytorialnego. Naszą sąsiedzką pomoc w tym zakresie uzupełnia polsko-ukraińska współpraca samorządowa, która należy do najbardziej intensywnych, jakie obecnie realizujemy. Podpisaliśmy kilkaset umów i porozumień partnerskich pomiędzy samorządami różnych szczebli. Każde polskie województwo współpracuje z obwodami partnerskimi na Ukrainie. Własne umowy o współpracy z Ukrainą podpisały także polskie miasta powiaty i gminy. Doskonałym tego przykładem może być partnerstwo pomiędzy Kielcami a Winnicą. O tych kwestiach będziemy dyskutować razem z ekspertami w dalszej części naszego dzisiejszego forum.
Ekscelencjo, Panie Prezydencie!
Szanowni Państwo!
Minione dwudziestopięciolecie to czas polsko-ukraińskiego partnerstwa, partnerstwa szczególnego przede wszystkim z uwagi na niełatwe uwarunkowania dziejowe. Trzeba powiedzieć jasno i mocno: historia nas nie rozpieszczała, naszym obowiązkiem jest pamięć i prawda, po to, by błędy przeszłości nie powtórzyły się w przyszłości oraz aby nie stanowiły przeszkody w budowie przyjaźni i dobrego sąsiedztwa. Stoimy dziś przed zadaniem uczynienia polsko-ukraińskiego partnerstwa trwałym i solidnym. A trwałość budowana jest na wzajemności. Chcemy widzieć w Ukrainie przyjaciela i sojusznika. Rozwijamy nasze relacje tak, aby wspierały one kształtowanie tożsamości narodowych w sposób wzajemnie przyjazny. Na taką przyjaźń Polska zawsze będzie potrafiła odpowiedzieć swoją.
Natomiast jedna rzecz z całą pewnością jest niezwykła, a mianowicie to, co Pan Profesor powiedział przed momentem: że fizyka opisuje, odkrywa dla nas – chociaż nie są to wynalazki – to, co zdarzyło się bardzo często przed wieloma milionami lat i co do dzisiaj stanowi istotny mechanizm otaczającej nas rzeczywistości. Rozpoznanie tych zjawisk powoduje niebywałą liczbę możliwości dla człowieka co do rozwoju technologicznego, co do tego, co nazywamy postępem. W istocie zatem dzieło fizyków jest niezwykle ważne i powiedziałbym, że ma fundamentalne znaczenie dla rozwoju ludzkości w tym, co nazywamy współczesnością, nowoczesnością, w tym wszystkim, dzięki czemu nasz świat rzeczywiście w istotny sposób postępuje do przodu.
Ogromnie się cieszę, że pan profesor Andrzej Trautman razem z panem profesorem Rogerem Penrose’em, od lat w tej dziedzinie razem współpracując, dokonali tak wielu przełomowych kroków. Jak słyszymy, dziesięciolecia naukowego zainteresowania falami grawitacyjnymi ‒ czymś, co jak przed momentem mówił Pan Profesor, tak naprawdę w ogóle nie było wiadomo, czy istnieje ‒ po latach żmudnych badań doprowadziły do tego, że udało się udowodnić ich istnienie. Także dzięki rozwojowi technologii ‒ bo właśnie dzięki istnieniu tak wielkich urządzeń detekcyjnych możliwe było ostateczne ustalenie i udowodnienie ich istnienia, udowodnienie możliwości detekcji tych fal. Więc nauka cały czas postępuje do przodu. Dla mnie wielką satysfakcją jest to, że także i polscy uczeni, tak jak właśnie pan profesor Andrzej Trautman odznaczony tu dzisiaj dosłownie przed momentem, biorą w tym rozwoju światowej nauki ‒ w najbardziej wysublimowanym tego słowa znaczeniu – udział.
Jest to dla mnie jako Prezydenta Rzeczypospolitej dzisiaj wielka duma. Muszę powiedzieć, że bardzo często, właściwie zawsze, gdy wręczam nominacje profesorskie, mówię, że czekam na to, by ktoś z Państwa zdobył Nagrodę Nobla. Zakładam więc, że także i ta profesura, którą Państwu przekazuję, jest tylko wstępem do tego wielkiego kroku, którym ma być Nobel dla Rzeczypospolitej. Jeżeli patrzymy na dziedziny, w których Nagrodę Nobla można otrzymać, i dziedziny, na które świat naukowy tak szczególnie zwraca uwagę, to fizyka matematyczna w takich właśnie obszarach jak fale grawitacyjne jest tym, co szczególnie się obserwuje. Albowiem rzeczywiście tutaj odkrycia mają fundamentalne znaczenie dla rozwoju ludzkości, i to pod wieloma względami. Dlatego ogromnie się cieszę z tego, że spotkał mnie dzisiaj jako Prezydenta ten zaszczyt, że z Panami Profesorami mogę się tutaj spotkać, że mogę ich uhonorować.
Cieszę się, że na sali są obecni także młodzi polscy naukowcy, adepci fizyki, jeżeli pojmujemy ją tak jak obecni tutaj na sali koryfeusze nauki ‒ Państwo dopiero się uczą, dopiero przygotowują. Cieszę się, że przy boku tak wspaniałych uczonych – bo to już nawet nie tyle jest nauka, to są uczeni – mogą Państwo swoje talenty doskonalić. Wierzę w to, że stopniowo będziecie przejmowali ten kaganek wiedzy i oświaty, który Panowie Profesorowie przed nami niosą. Bo to jest właśnie dokładnie taka płonąca lampka oświaty ‒ ona oświetla nam coś, co już istnieje, i właśnie dzięki temu, że ona to oświetla, możemy to zobaczyć, choć wcześniej nikt tego nie widział.
Jeszcze raz bardzo się cieszę, jeszcze raz bardzo serdecznie Panom Profesorom gratuluję, dziękuję za obecność w Pałacu Prezydenckim i życzę jeszcze wielu wspaniałych odkryć na drodze tej fizyki dotyczącej fal grawitacyjnych. Mam nadzieję, że wychowają Panowie kolejne pokolenia młodych naukowców, którzy z czasem staną się właśnie uczonymi, czyli tymi, którzy stanowią dla młodych tych przewodników i wskazują im kierunki, w których podążać jest najlepiej dla pożytku ludzkości. Może to brzmi bardzo górnolotnie, ale jest to pożytek dla całej ludzkości ‒ bardzo serdecznie za to dziękuję.
Szczęść Boże,
Czcigodne Szanowne Rodziny Poległych Górników Kopalni „Wujek”,
Bohaterowie Tamtych Dni obecni tutaj z nami,
Ci, którzy odnieśli wtedy rany, 23 Górników,
Ci, którzy zatruli się wtedy gazami rozpylanymi przez milicję,
Ci, którzy tam po prostu byli i walczyli o sprawiedliwą, wolną Polskę,
Panowie Ministrowie,
Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie,
Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie,
Ekscelencje, Księża Biskupi,
Szanowny Panie Przewodniczący NSZZ „Solidarność”, całego związku,
ale także i Szanowny Panie Przewodniczący Regionu,
Panie Prezydencie Miasta Katowice,
Panie Marszałku Województwa,
Szanowni Państwo Prezesi,
Wszyscy Dostojni Zgromadzeni Goście,
Szanowni Panowie Górnicy,
Rodziny Górnicze,
Mieszkańcy Śląska,
Wszyscy Szanowni Państwo!
35 lat minęło od tamtego pamiętnego grudnia, kiedy tu, na kopalnię „Wujek”, w nocy, gdzieś koło 3, przyszła informacja o tym, że przewodniczący komisji zakładowej tak niedawno utworzonego Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność” ‒ pierwszego niezależnego samorządnego, z którym nie tylko robotnicy, ale i Polacy wiązali tak ogromne nadzieje na wolność, na sprawiedliwość ‒ został wyprowadzony w nocy z domu przez Służbę Bezpieczeństwa i zabrany w nieznanym kierunku.
Ta nocna zmiana powiedziała: „Nie, w takim razie my już do domu nie wracamy. Zostajemy na kopalni, niech się zbierze cała załoga”. Przyszła następna zmiana, zrobili masówkę, powiedzieli: „Nie wyjdziemy z kopalni, dopóki przewodniczący nie będzie wolny”.
Tak się zaczął jeden z najsłynniejszych, bo niestety także i najbardziej tragicznych strajków w dziejach Polski. Były także i inne, bo o tym też trzeba wspomnieć ‒ wiele kopalni wtedy tutaj, na Śląsku, rozpoczęło strajk. Słynny „Manifest Lipcowy”, dziś „Zofiówka”, gdzie dzień przed „Wujkiem” milicja, ZOMO i wojsko dokonały pacyfikacji, także strzelając do górników. Tam na szczęście nikt nie zginął, ale także byli ranni. Ale tu, dokładnie tu, gdzie stoimy, zginęli ludzie. 16 grudnia wysłannicy wojskowej władzy ludowej stanęli przed górnikami tutaj na kopalni i powiedzieli, że jeżeli nie opuszczą zakładu, będzie pacyfikacja. Ale górnicy stali wtedy twardo ‒ wielu z Państwa pamięta tamtą chwilę ‒ i nie cofnęli się, nie przestraszyli się. Dlaczego? Bo byli górnikami. I to, co dla zwykłego człowieka jest trwogą, dla nich było codziennością.
Oni mają taką pracę, która wymaga po prostu odwagi. I milicji także się nie bali. Bo górnicy są ludźmi wielkiego ducha, górnicy są po prostu ludźmi twardymi. Powiedzieli: „Dopóki nasz przewodniczący nie będzie wolny, dopóki wy się nie wycofacie, nie opuścimy zakładu”. Minęło niecałe półtorej godziny, gdy mur kopalni rozbiły czołgi, a potem przyszedł oddział ZOMO, który nie miał tarcz i pałek, miał po prostu pistolety maszynowe. W tych strzałach, które oddali, które niosły śmierć, była ta ostatnia szychta ‒ jak to bardzo często się mówi, że tych dziewięciu górników miało ostatnią szychtę ‒ i wielu, wielu, wielu rannych.
Szanowni Państwo, dlaczego oni zginęli? Dlaczego gotowi byli dosłownie zaryzykować życie. Dla kilku rzeczy: dla wolności – tak jak powiedziałem – dla sprawiedliwości, dla elementarnej godności, ale także i dla tego, co było wtedy w jakimś sensie treścią ich życia: dla solidarności. Poprzez tamtą ich postawę, poprzez tamten strajk, poprzez tę absolutną nieugiętość słowo „solidarność” napełniło się największą treścią: „Nie wrócimy do domu, dopóki nasz przewodniczący nie wróci! Bo jesteśmy razem, jesteśmy wspólnotą i nigdy nikogo nie zostawiamy. Wszystkie marki muszą być odwieszone, żebyśmy mogli wrócić do domu!”. I ta solidarność przetrwała.
Jest pieśń znana wszystkim, słynna pieśń Czerwone maki na Monte Cassino, gdzie jest taki fragment: „Bo wolność krzyżami się mierzy”. Te krzyże są tam, pod Monte Cassino, krzyże żołnierzy polskich poległych za wolność naszego państwa, za naszą wolność. Ten krzyż jest w Poznaniu, gdzie w 1956 roku ludzie walczyli ‒ robotnicy – o godność, o wolność. Ten krzyż jest w Gdańsku, w Gdyni, gdzie w 1970 roku ginęli ludzie, robotnicy, także za godność, także za sprawiedliwość. Ten krzyż jest tutaj, gdzie za te same wartości znowu ginęli. To te krzyże przybliżyły nas, każdy z nich nas przybliżał do tej Polski, którą udało się nam odzyskać – wolnej, po 1989 roku.
Zawsze mówię: gdyby nie te dramatyczne etapy, gdyby nie tamta krew, gdyby nie tamto bohaterstwo ich wszystkich, ich rodzin, ich przyjaciół, którzy razem z nimi walczyli, nie byłoby dzisiaj Polski w NATO, w Unii Europejskiej, wolnej, w której każdy może sobie głosić poglądy, jakie mu się podoba. Nie możemy nigdy o tym zapomnieć, że to właśnie tym bohaterom tę Polskę zawdzięczamy.
Ale zawsze musimy także i pamiętać, o jakie wartości oni walczyli ‒ godność, solidarność, sprawiedliwość, a to oznacza również, że sprawy będą nazywane po imieniu, że tak jak tu przed momentem zostało powiedziane: „Odpowiednie słowa będą nazywały odpowiednie wydarzenia i odpowiednie czyny”. Stan wojenny nie był kulturalnym wydarzeniem, to, co działo się w czasie stanu wojennego, nie było robione kulturalnie, jak to mogliśmy ostatnio usłyszeć ‒ kopalnia „Wujek” jest tego najbardziej dramatycznym świadectwem.
To była zbrodnia – zbrodnia, której dopuścili się komuniści! To była zdrada – zdrada, której dopuścili się i dopuszczali się cały czas, przez cały tamten czas komuniści! To była hańba, bo jak można było strzelać z karabinu do bezbronnych ludzi?!
Nazywajmy sprawy po imieniu, to byli ludzie ‒ ci, którzy za to odpowiadają i odpowiadali ‒ całkowicie pozbawieni honoru, którzy się absolutnie zhańbili swoją postawą, choć niestety główni decydenci nigdy nie odpowiedzieli za tę zbrodnię, choć niestety wielu z tych, którzy byli współodpowiedzialni, a już nie żyją, było żegnanych przez wolną Polskę z honorami. Może i to trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że ta Polska była wolna, gdy ich żegnała, ale z pewnością nie była uczciwa i sprawiedliwa. Ja, proszę Państwa, mam nadzieję, że taką sprawiedliwą i uczciwą Polskę jesteśmy wreszcie w stanie odbudować.
Jeszcze raz chylę czoła przed grobami poległych, jeszcze raz chylę czoła przed bohaterami tamtych dni, przed górnikami kopalni „Wujek”, przed górnikami kopalni „Manifest Lipcowy”, przed górnikami kopalni „Piast”. Przed wszystkimi, którzy w tamtych dniach potrafili trwać z podniesionym czołem i z odwagą.
Szanowna Pani Prezes! Szanowne Panie!
Bardzo się cieszę i ogromnie dziękuję. Ogromnie dziękuję za to, że zechciałyście przybyć dziś do Pałacu Prezydenckiego na to spotkanie. Jako współgospodarz Pałacu razem z moją małżonką, dziękuję także żonie za to, że mnie na to spotkanie z Panami na moment zaprosiła. Dziękuję za to, że spotykacie się z moją żoną w różnych miejscach, w różnym czasie, w tych niezwykle ważnych sprawach dla kobiet, a z drugiej strony w sprawach przecież także niezwykle ludzkich – wzajemnego wsparcia, solidarności. To dzisiaj jest przecież ten szczególny dzień, który jest Świętem Kobiet i stąd moja obecność na początku tego spotkania, za co jestem ogromnie wdzięczny.
Chcę powiedzieć rzecz następującą, dla mnie niezwykle ważną. Wychowałem się w specyficznej rodzinie, w której kariera akademicka mojej mamy była szybsza niż kariera akademicka mojego taty. To był zawsze dom, w którym kobieta była niezwykle szanowana, ale z drugiej strony był to dom partnerski dwojga ludzi, którzy doskonale się rozumieli, dwojga ludzi, którzy współpracowali ze sobą, którzy razem nieśli wspólnie przez życie wszystkie codzienne radości, których przecież jest wiele, ale także i troski, które zdarzają się, także te troski związane ze zdrowiem, ich zdrowiem, czy zdrowiem ich najbliższych.
W tym dniu szczególnym chciałem Paniom życzyć jednego. Jest tak, to się po prostu zdarza, że człowiek jest dotknięty różnymi problemami, także właśnie problemami ze zdrowiem, jest dotknięty chorobami. Prawda życiowa, ta zupełnie naturalna i oczywista jest taka, że w chorobie człowiek jest sam. Sam w tym znaczeniu, że ona dotyka właśnie jego. Nawet ci najbliżsi, którzy są wokół w oczywisty sposób nie do końca są w stanie zrozumieć, co to znaczy być dotkniętym chorobą, obawą o życie swoje, a najczęściej nawet nie tyle o swoje, co przede wszystkim o przyszły los najbliższych – o los dzieci, o los rodziny, o to wszystko, co zdarzy się w przyszłości. Otóż chciałbym życzyć Paniom i wszystkim kobietom w Polsce przede wszystkim, ale i wszystkim ludziom, którzy są dotknięci chorobami, aby mimo tego, że w chorobie są sami, nigdy nie byli samotni. To znaczy, żeby zawsze przy nich był po pierwsze ktoś bardzo bliski, kto z nimi będzie dzielił tę troskę i kto będzie wspierał, a po drugie, żeby było wokół nich także to środowisko, które ich wspiera, to środowisko, które Panie właśnie tworzycie. I za to chciałem Wam ogromnie podziękować i złożyć wielkie wyrazy szacunku. Za to, że jesteście razem, za to, że się wspieracie, za to, że właśnie dzięki temu wsparciu bardzo często można w trudnej sytuacji normalnie funkcjonować, można prowadzić swoje sprawy.
Tytułem, hasłem tego spotkania jest „Gdy kobieca wrażliwość budzi siłę”. Chcę powiedzieć Paniom z całą mocą, że ta kobieca wrażliwość, która rzeczywiście jest szczególna i niezwykła – ale obok wrażliwości w kobietach także jest i ogromna siła – ona nie tylko budzi w kobietach tę siłę wzajemnie, ale ona budzi siłę w całym otoczeniu, także i w mężczyznach. Mogę o tym Panie jako mężczyzna zapewnić i za to bardzo serdecznie Wam dziękuję. Ona budzi się nie tylko w tych trudnych sytuacjach, ale także i w codziennych sytuacjach życiowych.
Jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej chcę Panie zapewnić także o jednym. My z małżonką tworzymy parę, która stara się wzajemnie wspierać i w związku z tym, jeżeli będziecie Panie miały jakiekolwiek inicjatywy, potrzebne Waszemu środowisku, potrzebne w ogóle kobietom czy ludziom chorym, czy ludziom dotkniętym jakimikolwiek problemami, po to, żeby lepiej te problemy rozwiązywać, czy po to, żeby w ogóle stworzyć warunki do ich rozwiązania. Jeżeli będzie to potrzeba czy to wyjścia z inicjatywą w ogóle, czy także z inicjatywą legislacyjną, a więc ustawodawczą, to ja jako Prezydent RP, który tę kompetencję konstytucyjną ma, jestem na takie inicjatywy otwarty i zapewniam Panie, że choćby był opór, to kobieca wrażliwość mojej żony budzi siłę, także we mnie!
Jeszcze raz składam Paniom najserdeczniejsze życzenia. Jeszcze raz bardzo dziękuję za to niezwykłe spotkanie w Pałacu Prezydenckim, za tę obecność Pań dzisiaj tutaj. Jestem przekonany, że to będzie bardzo miłe, ale także mam nadzieję, że i owocne spotkanie, które obróci się na przyszłość dla wielu ludzi, którzy zmagają się z różnego rodzaju problemami. Życzę wszystkim Paniom jeszcze raz wszystkiego, wszystkiego najlepszego. Miłego dnia i dobrego spotkania.
Po pierwsze, jestem tutaj jako Prezydent Rzeczypospolitej przez szacunek do Adwokatury jako instytucji, dziś mogę powiedzieć: instytucji Rzeczypospolitej Polskiej, państwa polskiego – ważnej instytucji w polskim państwie, co zaraz skonkretyzuję.
Po drugie, jestem tutaj ze względu na pamięć ‒ pamięć prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego, mojego prezydenta, i jego stosunku do Polskiej Adwokatury jako prawnika, jako pracownika naukowego Wydziału Prawa i Administracji, profesora uniwersyteckiego i jako Prezydenta Rzeczypospolitej, jako człowieka, jako Polaka, państwowca. Także poprzez pamięć pani prezes, pani mecenas Joanny Agackiej-Indeckiej. To te dwie pierwsze przyczyny.
Po trzecie, jestem tutaj także przez to, aby okazać szacunek Państwu środowisku i Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej na czele z Panem Prezesem, bo spotkaliśmy się w czerwcu tego roku po raz pierwszy, kiedy zechcieli Państwo przyjść do Pałacu Prezydenckiego po to, żeby złożyć na moje ręce sprawozdanie roczne Polskiej Adwokatury. Dziękuję, że Państwo przybyli do Pałacu, dziękuję, że mogliśmy usiąść, porozmawiać w dobrej atmosferze, spokojnej atmosferze, rzeczowej, merytorycznej, o ważnych dla Polskich sprawach, także o przyszłości. Z tych przyczyn jestem tutaj dzisiaj z Państwem.
Zacznę od pogłębienia tej pierwszej. Zawód adwokata jest pewnie jednym z najstarszych na świecie, w starożytności pojawiają się pierwsze udokumentowane wzmianki o pracy pełnomocników procesowych, zresztą wtedy pojawia się też ta nazwa ‒ advocati ‒ w starożytnym Rzymie. Ale to także bardzo wczesne pojawienie się instytucji obrońcy procesowego w naszym kraju, w Polsce. W tym roku obchodzimy 1050-lecie chrztu, a więc ‒ jak wszyscy przyjmujemy ‒ 1050-lecie powstania państwa polskiego. Obrońca w procesie pojawia się w zasadzie u samego jego początku, i to historycznie udokumentowany. Jan Długosz w swoich kronikach pisze o obrońcach procesowych za czasów Bolesława Chrobrego, a więc pierwszego króla Polski. Ale choćby Karol Bunsch w swoich powieściach pisze też o obrońcach procesowych jeszcze w czasach Mieszka I, a więc ojca Bolesława Chrobrego. To potem już absolutnie udokumentowana historia działania obrońców w procesach na ziemiach polskich w państwie polskim w XIII wieku i potem już pojawienie się zawodu obrońcy procesowego na przełomie wieków XV i XVI przed Trybunałem Koronnym. Potem cała historia aż do czasów dzisiejszych – ale najważniejsze nie jest to, że ona jest długa, bo jest długa. Najważniejsze jest to, kim byli adwokaci dla polskiego państwa i polskiego społeczeństwa, dla Polaków, dla nas wszystkich jako narodu.
A po drugie, jaka była ich postawa w tym sensie państwowotwórczym. I tu wskażę tylko może te dla mnie najbliższe przypadki. To w czasach, gdy państwa polskiego nie było, bo było pod zaborami, w 1901 roku adwokaci wielkopolscy, Polacy będący adwokatami pod zaborem pruskim, a więc w państwie pruskim, bronili dzieci i rodziców z Wrześni, którzy nie chcieli dać się zgermanizować, chcieli się modlić po polsku. To ci polscy adwokaci, którzy zginęli, walcząc o niepodległe państwo polskie – zginęli w powstaniach, zginęli w Legionach Piłsudskiego. O znaczeniu adwokatury jako stanu, jako środowiska, jako szczególnego zawodu zaufania publicznego w perspektywie państwowej niech świadczy choćby fakt, że tymczasowy statut Palestry Państwa Polskiego był jednym z pierwszych aktów wydanych przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, to był 24 grudnia 1918 roku, i w marcu 1919 roku ukonstytuowała się Naczelna Rada Adwokacka, a więc de facto wrócił prawdziwy polski samorząd adwokacki. Samorząd zawodowy jako zawodu zaufania publicznego. Ale to nie tylko to ‒ to adwokaci i aplikanci adwokaccy, którzy zginęli w obronie ojczyzny w 1920 roku, walcząc przeciwko bolszewickiej nawale, to adwokaci, którzy zginęli na frontach II wojny światowej, to 95 proc. warszawskich aplikantów adwokackich, którzy nie wrócili po Powstaniu Warszawskim i po wojnie. To prawie połowa stanu polskiej adwokatury, która nie przeżyła II wojny światowej, bo zginęli. Tak jak pomnikowych 14 Sprawiedliwych, którzy mimo żądania ze strony władz niemieckich nie wydali, nie wskazali wśród polskich adwokatów swoich kolegów żydowskiego pochodzenia i znaleźli się w obozach koncentracyjnych. To wszyscy polscy adwokaci żydowskiego pochodzenia, którzy za swoje pochodzenie stracili życie w obozach koncentracyjnych i w innych miejscach, gdzie zamordowali ich niemieccy naziści.
To wreszcie, proszę Państwa, wielka karta polskiej adwokatury, o której dzisiaj wspominał już pan prezes Andrzej Zwara, okresu komunizmu, gdy próbowano założyć kaganiec polskiej adwokaturze, gdy nie było to bezpieczne, bo można było nawet stracić życie, a jednak byli w Państwa środowisku adwokaci, którzy nie bali się stawać i bronić w procesach politycznych, nie bali się też wstępować jako oskarżyciele posiłkowi z oskarżeniem przeciwko działaniom władzy ludowej i jej funkcjonariuszy – że choćby wspomnę pana mecenasa Macieja Bednarkiewicza, który odszedł od nas 11 listopada tego roku, a więc dosłownie kilka dni temu. To pan mecenas – także odszedł od nas w tym roku – Maciej Dubois, obrońca w wielu procesach politycznych. To pan mecenas Władysław Siła-Nowicki, którego też od dawna nie ma już między nami. To pan mecenas Jan Olszewski, późniejszy premier, to wielu, wielu adwokatów warszawskich i z innych miast, jak choćby obecny tutaj na sali krakowski adwokat, pan Zbigniew Cichoń, także obrońca w procesach politycznych stanu wojennego i lat 80. To obecny tutaj na sali nestor polskiej adwokatury, pan mecenas, pan prezes Czesław Jaworski.
To jest, proszę Państwa, ten trzon polskiej adwokatury, który zbudował jej piękną kartę i to jest ten trzon polskiej adwokatury – oczywiście wśród nich jest jeszcze wielu, wielu innych adwokatów, których nazwisk nie wymieniłem – ale to oni zbudowali opinię w społeczeństwie o polskiej adwokaturze wbrew tym, bo też tacy w polskiej adwokaturze wtedy byli, którzy współpracowali z reżimem komunistycznym i nie bronili w procesach politycznych lat 50., 60., 70., 80. Ale byli ci Sprawiedliwi, którzy się nie bali, mimo ryzyka, które się wtedy z tym wiązało, i to oni wybudowali adwokaturę taką, jaką byśmy wszyscy chcieli widzieć ‒ ci, którzy mówią o sobie, że są państwowcami, ci, którzy mówią o sobie, że są patriotami. I to jest ta wielka karta polskiej adwokatury, przed którą z całą pewnością wszyscy, z Prezydentem Rzeczypospolitej na czele, powinni pochylić czoło. I chylę to czoło dzisiaj przed tym wielkim dorobkiem polskiej adwokatury na przestrzeni polskich dziejów.
To, proszę Państwa, dwie wspomniane przeze mnie niezwykle ważne postacie – postać pana prezydenta, profesora Lecha Kaczyńskiego, jak ja to mówię, mojego prezydenta, to postać pani prezes Joanny Agackiej-Indeckiej. To z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim, tak jak wspominał przed momentem Pan Prezes, byłem po raz pierwszy w życiu na Krajowym Zjeździe Adwokatury, to był 6 marca 2010 roku. I wtedy słyszałem to wystąpienie Pana Prezydenta, które być może niektórzy z Państwa pamiętają i które myślę, że warto tutaj dzisiaj przypomnieć, bo mimo upływu ponad sześciu lat, prawie siedmiu bez czterech miesięcy, jego zasadnicze punkty pozostają nadal aktualne.
Otóż Pan Prezydent powiedział wtedy, że adwokatura spełnia przede wszystkim bardzo ważną rolę jako grupa ludzi wykonujących istotny zawód prawniczy, spełnia bardzo ważną rolę w państwie prawnym, które w Polsce jest dopiero w budowie, spełnia ważną rolę wtedy, gdy to państwo będzie już zbudowane, ale spełnia ważną rolę także na etapie jego budowy. I w gruncie rzeczy powiedział tak: ta rola może być dwoista, bo to po pierwsze bardzo wysokie kwalifikacje przygotowania zawodowego, ale to po drugie także zasady – i to mocno zaakcentował. To zasady etyczne, to zasady moralne. Prawnik, który działa w państwie ‒ bo przecież wielu z Państwa ma w swoim życiu także czy za sobą, czy będzie miała przed sobą działalność polityczną. Ale większość z Państwa się nią nie zajmuje. Więc ci, którzy się nią nie zajmują, z całą pewnością mogą mieć pozytywny lub negatywny wpływ na życie człowieka. W zależności od tego, czy się tymi zasadami kierują, czy też nie. Jeżeli się kierują, jeżeli ich przestrzegają, jeżeli dbają o nie, ten wpływ – należy zakładać – będzie pozytywny, będzie to budowanie także i dobrego imienia adwokatury, ale przede wszystkim rzeczywiście służenie człowiekowi swoją pracą, swoją wiedzą, swoimi unikatowymi umiejętnościami. Do czego powołana jest zresztą adwokatura i adwokaci jako swego rodzaju także i służba człowiekowi. Wyjątkowy zawód – zawód zaufania publicznego. Ale to także możliwość zaszkodzenia człowiekowi – wtedy, gdy się tych zasad moralnych, etycznych nie przestrzega, wtedy, gdy one są łamane. Zaszkodzenia czasem w sposób bardzo poważny ‒ i to samo jest z państwem polskim. Jeżeli adwokat, jeżeli prawnik działa czy powinien działać, podejmuje się działania na rzecz państwa polskiego, to jeżeli będzie działał etycznie i moralnie, kierując się swoją najlepszą wiedzą, to ma szansę temu państwu pomóc budować jego siłę, budować jego stabilność, budować jego dobre imię. Ale jeżeli łamie zasady etyczne, moralne, jeżeli ich nie stosuje, to będzie temu państwu szkodził. I pan prezydent Lech Kaczyński życzył wtedy wszystkim zgromadzonym, Polskiej Adwokaturze tego, aby to jej działanie było zawsze pozytywne i tego, aby zawsze odnosiło ‒ i dla polskiego społeczeństwa, patrząc zbiorczo i jednostkowo, i dla polskiego państwa ‒ skutek jak najbardziej pozytywny.
Ale ja, proszę Państwa, dodam do tego – jeżeli można – rzecz jeszcze jedną, którą ja osobiście także uważam za ważną, nieco wyciągając ją z tej moralności i etyki, bo w gruncie rzeczy można by ją tam odnaleźć, ale chcę ją w sposób specjalny wyegzemplifikować. Otóż, proszę Państwa, chciałem Państwa, jako środowisko, prosić o jedno, bo oczywiście, tak jak Państwo wiedzą, tak jak Państwo mówią, gdy się spotykam z tymi Państwa przedstawicielami, których znam, jak Państwo zresztą pisali także w ostatnim czasie w mediach, nawet wczoraj, jak pisał w swojej ostatniej publikacji w „Palestrze” pan mecenas Czesław Jaworski ‒ w adwokaturze, jako pewnej zbiorowości ludzi, są bardzo różne poglądy. Jedne są bardziej radykalne, drugie są mniej radykalne. Jedni są bardziej przekonani do jakiejś ideologii, drudzy do innej, poglądy są różne – w związku z tym są również także i na tematy polityczne spory. Jak w każdej dużej zbiorowości ludzi. Oczywiście zawsze mamy prawo do tego sporu, bo spór jest pewną naturą demokracji. Ale mam do Państwa jedną prośbę jako do adwokatury, jako całości, jako całego środowiska: jeżeli jako środowisko wypowiadają się Państwo czy będą się wypowiadali w przyszłości w sprawach czy to czysto politycznych, czy ze styku prawa i polityki, proszę o jedno – prosiłbym o jak największe zachowanie obiektywizmu w sferze faktów, to znaczy żeby je przedstawiać takimi, jakie one były, i w takiej kolejności, w jakiej wystąpiły, w sferze także ich oceny i znaczenia dla sprawy. Prosiłbym o obiektywizm Państwa środowisko jako całość, prosiłbym także władze Adwokatury ‒ te przyszłe, które zostaną przez Państwa wybrane ‒ aby dbały o to, by to stanowisko środowiska jako całości, nie pojedynczych adwokatów, tu każdy ma prawo do swojego zdania, ale środowiska jako całości, było zdaniem wyważonym, jak najbardziej zobiektywizowanym, bo tylko wtedy będzie można powiedzieć, że Adwokatura ocenia sytuację i zajmuje swoje stanowisko, ale czyni wszystko, żeby się nie stawić po żadnej stronie sceny politycznej w sposób zdecydowany, bo przy obiektywnej ocenie faktów takie stwierdzenie jest obiektywnie niemożliwe, a w każdym razie nieuprawnione. Bardzo o to proszę.
I chciałem, proszę Państwa, prosić jeszcze o jedną rzecz w kontekście tego, co mówił pan prezydent Lech Kaczyński, bo drugim elementem, który mocno podkreślił, było właśnie to, o czym też mówił dzisiaj Pan Prezes – kwestia wtedy bardzo żywa i będąca przedmiotem silnej, czasem zapalczywej dyskusji połączenia zawodów adwokata i radcy prawnego. Pan Prezydent powiedział wtedy krótko: nie wygląda na to, żeby miało to dzisiaj w sensie instytucjonalnym, ustawowym nastąpić, ale chcę powiedzieć jeszcze jedno – mówił wtedy ‒ jeżeli samorządy będą chciały, to się połączą, i trzeba uszanować w tym względzie samodzielność samorządów i prawo ich decydowania oznaczone konstytucyjnie. Ja to stanowisko pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego absolutnie podtrzymuję teraz, jako Prezydent Rzeczypospolitej.
I powiem, proszę Państwa, więcej, nawiązując do drugiej niezwykłej osoby, o której dziś mówiłem. Ja panią prezes Joannę Agacką-Indecką poznałem może z pozoru by się wydawało w nie najprzyjemniejszych okolicznościach. A mianowicie, gdy byłem wiceministrem sprawiedliwości, Pani Prezes jako przedstawicielka Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej wraz z delegacją przybyła do Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby omawiać sprawę dostępu do zawodów. Tak się złożyło wtedy, że to mnie do tego zadania wyznaczono. Ja nie przeczę, miałem wtedy 34 lata, proszę wybaczyć ‒ byłem młody, nie miałem też doświadczenia politycznego, nie miałem też tyle doświadczenia życiowego, co dzisiaj, czasem trudnego ‒ że na początku byłem dosyć zapalczywy. Ale to właśnie bardzo spokojna postawa Pani Prezes zrobiła na mnie wtedy ogromne wrażenie. Myśmy, Szanowni Państwo, pracowali rok, bardzo często razem się spotykając, i wypracowaliśmy zgodnie i spokojnie rozmawiając, ustalając poszczególne zapisy, treść zmian w ustawie Prawo o adwokaturze, które wyznaczały tak naprawdę zakres otwarcia zawodów prawniczych, w zakresie zawodu adwokackiego oczywiście. Podobne zresztą rozwiązania zostały potem przyjęte, jeżeli chodzi o drugi zawód – zawód radcy prawnego.
Proszę Państwa, chcę powiedzieć jedno, co było dla mnie także niezwykle ważne poza tym, że wypracowaliśmy z Panią Prezes i środowiskiem reprezentującym Polską Adwokaturę w tamtych dyskusjach, negocjacjach, tamtej pracy ‒ jedno, co dla mnie też niezwykle istotne, poza tym, że mogliśmy siedzieć przy jednym stole i że przyjęliśmy pewne ustalenia. Otóż jak Państwo doskonale wiedzą, w 2007 roku przestałem być wiceministrem sprawiedliwości, przyszła inna opcja polityczna, która była wobec nas wcześniej w opozycji, a więc było nowe Ministerstwo Sprawiedliwości na czele z nowym ministrem, który zresztą z Państwa środowiska bezpośrednio pochodził – pan profesor Ćwiąkalski był wtedy ministrem sprawiedliwości. Ja znalazłem się w kancelarii pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako jego minister odpowiedzialny za sprawy prawne. I muszę Państwu powiedzieć, że z wielką satysfakcją przyjąłem dzień, w którym Sejm na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości uchwalił ustawę Prawo o adwokaturze, tę zmianę dotyczącą dostępu do zawodów, praktycznie w tej formie, którą ja ustaliłem wtedy z panią prezes Joanną Agacką-Indecką i z delegacją Naczelnej Rady Adwokackiej. Wiedzą Państwo, co ja sobie wtedy pomyślałem? Pomyślałem sobie: „Wow! Pacta sunt servanda”. I zrobiło to na mnie wielkie wrażenie, bo Pani Prezes mogła potem ten projekt zmienić i myślę, że gdyby chciała i gdyby środowisko Naczelnej Rady Adwokackiej chciało i mocno w tej sprawie nacisnęło na ministra, to pewnie taka zmiana by nastąpiła ‒ a zmiany, które były, były zmianami tylko i wyłącznie kosmetycznymi. To, proszę Państwa, spowodowało mój ogromny i nigdy niesłabnący przez pozostałe lata, niesłabnący do dzisiaj szacunek dla Pani Prezes i dla tych, którzy w ramach Naczelnej Rady Adwokackiej sprawują tę funkcję prezydialną. Szanuję za to środowisko adwokackie, że umowy zostały dotrzymane, bo to był gest ‒ i za to dziękuję.
Pani Prezes była z całą pewnością wspaniałym adwokatem i była wspaniałym człowiekiem, zachowuję ją w niezwykle pełnej szacunku i wdzięcznej pamięci. I to, proszę Państwa, ten element, ale chcę w tym kontekście powiedzieć jedno, bo cały ten wątek zmierzał do tego, aby go skonkludować w sposób następujący: otóż patrzę teraz na to jako Prezydent i chcę, żebyście Państwo wiedzieli, że ja wiem, bo mam takie osobiste doświadczenie dzięki pani prezes Joannie Agackiej-Indeckiej, że z samorządem adwokackim pewne rzeczy jego dotyczące można ustalić i można wypracować, wiem, że można to zrobić ‒ jeżeli się chce. A biorąc pod uwagę tę konstytucyjną pozycję samorządu adwokackiego, jako Prezydent chcę Państwu powiedzieć jedno, a mianowicie: ja chcę z Państwem pracować i nie zgadzam się na to, aby pewne rzeczy dotyczące samorządu, a istotne, były zmieniane bez samorządu ‒ żebyśmy się dobrze rozumieli. Mają Państwo w tych sprawach po pierwsze prawo głosu, po drugie jednak mimo wszystko te kwestie związane z istotnymi sprawami funkcjonowania samorządu jako samorządu zawodu zaufania publicznego, który równocześnie ponosi odpowiedzialność za wykonywanie tego zawodu, powinny być z Państwem uzgodnione. I ja, jako Prezydent Rzeczypospolitej, będę z Państwem te rzeczy uzgadniał. I jeżeli się okaże, że są jakieś zmiany, które z Państwem nie były omawiane, nie były uzgadniane, a pojawiają się, to zapraszam Państwa do siebie. Usiądziemy przy stole, omówimy ten temat – jestem na to otwarty, zawsze! Jeżeli mają Państwo czy jakiekolwiek zastrzeżenia, czy jakiekolwiek propozycje, czy jakiekolwiek inicjatywy, o których uważacie, że można się nimi w pewnym sensie podzielić z Prezydentem Rzeczypospolitej czy też omówić je z Prezydentem Rzeczypospolitej jako tym, który na przykład ma prawo inicjatywy ustawodawczej – jestem na to otwarty przez szacunek dla Polskiej Adwokatury i jej dorobku.
Ale w związku z tym mam do Państwa jedną prośbę: mianowicie była tutaj dzisiaj mowa także o tym, jak budować dalszy dobry wizerunek adwokatury w oczach polskiego społeczeństwa, w związku z tym także i jej prestiż. Otóż, proszę Państwa, w moim osobistym przekonaniu ‒ to jest moje osobiste przekonanie, ale wynikające również z pewnego doświadczenia, spotkań i wielu, wielu rozmów ze zwykłymi ludźmi – niezwykle istotne znaczenie ma kwestia tego, o czym powiedziałem: etyki i moralności w życiu zawodowym. Dlatego proszę Państwa, abyście czynili tak, by kwestia odpowiedzialności, tej, która jest egzekwowana wewnątrz samorządu adwokackiego, była traktowana niezwykle poważnie. Żeby były to postępowania prowadzone szybko ‒ przede wszystkim, żeby były to postępowania prowadzone, a więc, żeby środowisko i ci, którzy za kwestie dyscyplinarne są odpowiedzialni, nie kierowało się zasadami koleżeńskości, tylko kierowało się dobrem z jednej strony zawodu adwokackiego jako zawodu zaufania publicznego, w perspektywie tego, o czym mówi Konstytucja, więc interesu publicznego, ale także właśnie interesu samorządu jako takiego i opinii na temat tego samorządu. W związku z tym aby dostrzegało te problemy związane z kwestiami dyscyplinarnymi, egzekwowało je w postępowaniu, a w przypadku naruszeń karało, i to w sposób jednoznaczny i wyraźny. Żeby ‒ krótko mówiąc ‒ było to sądownictwo sprawne, rzetelne i sprawiedliwe, które będzie wystawiało zarazem opinię także i samorządowi przed polskim społeczeństwem.
Bardzo Państwa chciałem o to ‒ jako środowisko adwokackie ‒ prosić. Abyście taką właśnie odpowiedzialność dyscyplinarną w ramach tego, co Państwu gwarantuje Konstytucja Rzeczypospolitej, realizowali, bo to jest niezwykle w moim przekonaniu ważne dla opinii, jaka jest o Państwa środowisku. I dlatego na ile to środowisko będzie się w Rzeczypospolitej liczyło jako środowisko prestiżowe, jako środowisko słuchane, jako środowisko, którego głos ma znaczenie, dla przeciętnego obywatela także. A więc jako środowisko, które cieszy się społecznym autorytetem.
Szanowni Państwo, i wreszcie sprawa ostatnia – sprawa dostępu do zawodu, bo tę sprawę jako ostatnią poruszył wtedy w swoim wystąpieniu pan prezydent profesor Lech Kaczyński. Ja uważam osobiście, że dostęp do zawodu adwokata jest w tej chwili otwarty. W tym znaczeniu, że są pewne obiektywne kryteria, które wystarczy spełnić, żeby móc zostać aplikantem adwokackim, są pewne obiektywne kryteria, które wystarczy spełnić do tego, aby zdać później egzamin i móc się dostać w pełnym tego słowa znaczeniu – oczywiście aplikanci również są członkami samorządu – w sensie, żeby być adwokatem. To są kryteria jasne, klarowne, może nie są bardzo proste, ale to nie szkodzi. Bo tak jak mówił zresztą wtedy pan prezydent, profesor Lech Kaczyński, jednak trzeba się wylegitymować pewną wiedzą, żeby móc zostać aplikantem adwokackim, bo to jest zawód zaufania publicznego. Ta wiedza rzeczywiście powinna być rzetelnie egzekwowana. Ale ja uważam, że zmian w tym zakresie – zarówno zaostrzających, jak i upraszczających czy ułatwiających – nie ma potrzeby w tej chwili robić, takie jest moje osobiste stanowisko i moja osobista obserwacja.
Proszę Państwa, na zakończenie tego mojego wystąpienia, jeszcze raz dziękując za zaproszenie, chciałem Państwu życzyć owocnych obrad, chciałem Państwu życzyć tego, żebyście wybrali jak najlepsze władze polskiej adwokatury, chciałem życzyć tym władzom wszelkiego powodzenia w pracy na rzecz adwokatury i w pracy na rzecz Rzeczypospolitej w ich zbliżającej się już kadencji i chciałem powiedzieć, że jestem gotów do współdziałania z Polską Adwokaturą poprzez jej władze, że jestem – tak jak powiedziałem – otwarty na wszelkie inicjatywy, propozycje, uwagi, zastrzeżenia. Będę gotów się z Państwem spotkać, ile razy uznacie to za potrzebne, i będzie mi miło, jeżeli wtedy, kiedy ja poproszę adwokaturę o spotkanie jako Prezydent Rzeczypospolitej, że to spotkanie także ze strony Naczelnej Rady Adwokackiej czy innych adwokatów będzie możliwe.
Bardzo serdecznie Państwu dziękuję za zaproszenie i jeszcze raz życzę owocnych obrad. Dziękuję.
Innowacja jest kluczem do wzrostu gospodarczego i jest podstawą długofalowego dobrobytu ekonomicznego. Innowacyjność to połączenie wielkich umysłów, idei i inicjatywy. Jest to coś, co odnajdujemy zarówno w Szwecji, jak i w Polsce. Polscy studenci i badacze byli w przeszłości i są także dzisiaj znani ze swoich naukowych i technologicznych osiągnięć.
Innowacyjność to także obszar, który nakłada pewne zobowiązania na nas, polityków. Ważne jest, by dobrze zorganizować środowisko sprzyjające kreatywności i innowacyjności. Składa się na nie jakość współpracy pomiędzy instytucjami państwowymi, sektorem prywatnym i światem nauki. Pod tym względem model przyjęty w Szwecji jest dla nas inspiracją.
W Polsce toczy się proces kształtowania nowego systemu, który ma wyzwolić nasze zdolności w dziedzinie innowacji. Z myślą o nim powołaliśmy do życia Radę Innowacyjności. Pełni ona rolę najważniejszego międzyresortowego koordynatora narodowej polityki innowacyjności. Rząd Rzeczypospolitej ogłosił Plan Odpowiedzialnego Rozwoju, będący zbiorem narzędzi nakierowanych na wspomaganie innowacyjności i polepszenie konkurencyjności podmiotów polskich w skali międzynarodowej. Jedną z naszych flagowych inicjatyw jest program „Start in Poland”, utworzony z myślą o stworzeniu najlepszego ekosystemu dla start-upów. Z radością mogę stwierdzić, że w ubiegłym tygodniu złożyłem swój podpis pod projektem nowej Ustawy o Innowacyjności, której celem jest znaczne zwiększenie wydatków na badania i rozwój w Polsce. Jest to próba zbliżenia do siebie sektora prywatnego i społeczności naukowej.
Jestem przekonany, że możemy razem stworzyć ramy dla polsko-szwedzkiej współpracy w najbardziej obiecujących sektorach. Mechanizm ten, będąc obopólnie korzystnym, powinien zmierzać do utworzenia nowych możliwości biznesowych i uruchomienia wspólnych projektów. Chciałbym tchnąć nowego ducha w List Intencyjny w sprawie Współpracy w Dziedzinie Innowacji pomiędzy naszymi krajami. Jednym z naszych strategicznych priorytetów na najbliższe lata powinno być zacieśnienie naszej współpracy dwustronnej.
Mam nadzieję, że nasze dzisiejsze Seminarium stanie się okazją do wymiany poglądów przez wszystkich jego uczestników, okazją do dzielenia się doświadczeniami, i że przyczyni się do budowy jeszcze solidniejszych podstaw dla naszej przyszłej współpracy.
Dziękuję Państwu za uwagę.
Wielce Szanowna Pani Premier,
Szanowny Panie Premierze,
Szanowni Państwo Ministrowie,
Panie Marszałku Województwa Podkarpackiego,
Szanowna Pani Wojewodo,
Szanowni Państwo Posłowie, Senatorowie,
Szanowni Państwo Przedstawiciele Samorządu Regionalnego, Samorządu Lokalnego,
Szanowni Państwo Prezesi,
Wszyscy Dostojni Zgromadzeni Goście,
Ogromnie się cieszę i dziękuję po pierwsze za organizację tego wielkiego spotkania polskiej przedsiębiorczości, tej wielkiej dyskusji, która właśnie zaczyna się tu dzisiaj w tym pięknym nowym Centrum Konferencyjnym. Serdecznie dziękuję Fundacji im. Sławomira Skrzypka, serdecznie dziękuję panu marszałkowi Władysławowi Ortylowi, władzom województwa podkarpackiego za to, że możemy się tutaj spotkać, że możemy dzisiaj o polskiej gospodarce, o jej przyszłości, o tym, jak uzyskać efekt synergii pomiędzy tym, co robi władza państwowa, robią władze samorządowe, co robi administracja, a tym, co chciałby robić polski biznes i tym, w jaki sposób chciałby działać, jakie warunki do działania chciałby posiadać w naszym kraju i jakie wsparcie chciałby uzyskiwać ze strony władz publicznych. Mówię „władz publicznych”, bo nie chodzi tylko i wyłącznie o władze państwowe w rozumieniu władz centralnych, ale chodzi także o władze wszystkich szczebli, bo to wsparcie i ta polityka promowania, ułatwiania działalności polskiemu biznesowi jest tym, co – w moim przekonaniu – niezwykle ważne i co w dużym stopniu stanowi klucz do sukcesu polskiej gospodarki.
Ogromnie dziękuję Pani Premier, Panu Premierowi, Państwu Ministrom za przybycie na to spotkanie. To, że wszyscy razem tutaj jesteśmy jako przedstawiciele władz państwowych, to że są przedstawiciele właśnie władz regionalnych i lokalnych, pokazuje to zainteresowanie i wolę dyskusji, wolę dialogu, wolę także wysłuchania tego, co mają do powiedzenia przedsiębiorcy, nawet jeżeli czasem będą to słowa gorzkie. A powiedzmy, proszę Państwa, otwarcie – dziękuję, że Pan Marszałek wspomniał pana prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego, Pana Prezydenta i w pewnym sensie jego wizję gospodarczego rozwoju Polski. Wizję, którą miał, a której w czasach jego prezydentury, zwłaszcza drugiej części jego tragicznie przerwanej prezydenckiej kadencji nie udało się zrealizować, dlatego że nie było dla tej wizji pozytywnego odzewu ze strony ówczesnego rządu Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, ze strony ówczesnego premiera Donalda Tuska. Ta wizja była inna, nie była tak ukierunkowana na wspierania polskiej przedsiębiorczości, nie była tak ukierunkowana na to, co było niezwykle ważne dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego – na zrównoważony rozwój w sensie terytorialnym, na stwarzanie Polski równych szans, chcę to bardzo mocno podkreślić. Dlatego też ogromnie się cieszę, że o tych sprawach gospodarczych dzisiaj rozmawiamy właśnie tutaj, na Podkarpaciu, w województwie, o którym mówi się, że należy do ściany wschodniej ‒ przecież wszyscy Państwo wiedzą, że przez wiele lat mówiło się bardzo często w mediach, że to jest taka Polska B. Jeżeli ktoś uważa, że jest to Polska B, jakaś gorsza Polska, to bardzo serdecznie zapraszam do Rzeszowa, bardzo serdecznie zapraszam do tego Centrum Konferencyjnego, bardzo serdecznie zapraszam na Podkarpacie.
Muszę z przykrością powiedzieć, że rzeczywiście do niedawna Podkarpacie było traktowane jako taka Polska B, także pod względem rozwoju inwestycji infrastrukturalnych, przede wszystkim komunikacyjnych – jak Państwo doskonale wiedzą, niezwykle istotnych dla możliwości rozwoju biznesowego, niezwykle istotnych dla możliwości rozwoju osobistego. Ale wystarczy przyjrzeć się Podkarpaciu i popatrzeć na inne inwestycje poza tymi wielkimi komunikacyjnymi, infrastrukturalnymi – inwestycje, które tutaj zostały zrealizowane właśnie siłami władz regionalnych, siłami władz lokalnych, siłami zwykłych mieszkańców Podkarpacia. Wystarczy obejrzeć tę ekspozycję, która jest przy wejściu do tej wspaniałej sali, aby zobaczyć, jak silna jest wola nowoczesnej myśli technicznej, nowoczesnej przedsiębiorczości rozwoju innowacyjnych firm właśnie tutaj na Podkarpaciu. Oczywiście ona na pewno jest związana z pewną tradycją tutejszego myślenia: solidności, wychodzenia do przodu, budowania swojego potencjału w oparciu o ojcowiznę, w oparciu o ziemię przodków, w oparciu o ich tradycję. Ale to także dzisiaj właśnie nowoczesna myśl ludzi młodych, ambitnych, wykształconych, takich, którzy w Polsce mają ambicje i realizują je, budując coś, co nazywamy gospodarką opartą na wiedzy.
Dlatego to dzisiejsze spotkanie jest tak niezwykle ważne. Dziękuję za przybycie przedstawicieli polskiego biznesu z całej Polski tutaj do Rzeszowa. Dziękuję za tę dyskusję, bo – jak Państwo słyszeli – pan redaktor przedstawił agendę, program tego naszego dwudniowego spotkania. Ale w nim jedna rzecz jest najważniejsza – w głównej mierze mają to być dyskusje o tych, którzy stanowią dzisiaj sól polskiej ziemi, jeżeli chodzi o przedsiębiorczość, jeżeli chodzi o budowanie produktu krajowego brutto, jeżeli chodzi o budowanie i rozwijanie potencjału gospodarczego Rzeczypospolitej. O małych, w tym mikro, i średnich przedsiębiorców – to ich jest zdecydowana absolutna większość w naszym kraju, to oni właśnie stanowią dzisiaj tę absolutną bazę polskiej gospodarki, to ten sektor przedsiębiorczości, do którego – zaczynając swoją działalność zawodową, życiową – wchodzą ludzie młodzi po to, żeby realizować swoje ambicje.
Pan prezydent Lech Kaczyński swego czasu przed laty mówiąc o polskiej gospodarce, mówiąc o tym, co w Polsce trzeba zmienić, zwracał uwagę na pewne także negatywne zjawiska, które miały miejsce na początku polskich przemian gospodarczych. Myślę tutaj o początku lat 90. Mówił, że wtedy – co przecież większość z nas doskonale pamięta, nie mówię o tych najmłodszych, ale większość z nas doskonale pamięta – największe kariery i największe biznesowe sukcesy odnosili w większości przypadków nie ci, którzy umieli dobrze i uczciwie konkurować, ale ci, którzy mieli kontakty, ci, którzy mieli swoją specyficzną wiedzę wyniesioną z funkcji wykonywanych czy pełnionych w okresie poprzedniego ustroju, a więc w dużym stopniu ci, którzy w jakiś sposób tej komunistycznej władzy wtedy służyli czy też w tej komunistycznej władzy brali udział. Mieli oni niewątpliwą przewagę nad zwykłym obywatelem, nad zwykłym Polakiem i te lata 90. to był przede wszystkim okres ich sukcesu. Przecież wszyscy pamiętamy, że mówiło się wtedy bardzo często i podkreślało to słowo: nomenklatura. Nomenklatura, która weszła do biznesu, nomenklatura, która w istotnym stopniu uwłaszczyła się na polskim majątku. To było jedno zjawisko.
Drugie zjawisko obok niego to były niestety czyste straty, jeżeli chodzi o majątek Rzeczypospolitej. To było uwielbienie dla wszystkiego, co z zagranicy, to było jednocześnie lekceważenie tego, co produkowane w Polsce, tego, co stanowiło wtedy nasze produkty rodzime. Oczywiście bardzo często bardzo niedoskonałe, oczywiście bardzo często w sensie technologicznym także i przestarzałe w stosunku do tego, co można było wówczas nabyć na Zachodzie, czyli w Europie Zachodniej, ze Stanów Zjednoczonych, z Kanady, z innych krajów, gdzie gospodarka rynkowa istniała od dziesiątków lat. Ale były to firmy, które były firmami polskimi, niestety bardzo często przeszły w zagraniczne ręce, które tutaj likwidowały w Polsce konkurencję. Nie tylko wiele firm, fabryk zostało zlikwidowanych, ale też bardzo wielu ludzi straciło pracę i całe regiony – bo to nie tylko aspekt lokalny – doznały poważnego uszczerbku polegającego na przede wszystkim dramatycznym spadku standardów życiowych. Niektóre z tych zaszłości, które w tamtym czasie powstały, są bolączką naszej Rzeczypospolitej do dzisiaj i to jest wielkie zadanie dzisiaj przede wszystkim moje, jako Prezydenta Rzeczypospolitej, rządu, pani premier Beaty Szydło i większości parlamentarnej, aby czynić ze swojej strony wszystko, aby skupiać wszystkie możliwości i wszystkie dobre pomysły, które pomogą tę tendencję odwrócić i które pomogą zaleczyć tamte rany, które będą prowadziły do podniesienia poziomu życia Polaków.
Bardzo często mówiliśmy w trakcie kampanii wyborczej ‒ od której przecież minął już ponad rok, bo wczoraj obchodziliśmy rocznicę rządu ‒ z panią premier Szydło i później o tym, że musimy szukać takiego efektu synergii po to, żeby uwolnić energię Polaków. Oczywiście uwolnić energię tych najmłodszych, tych, którzy dopiero wchodzą w swoje dorosłe życie, także w swoje życie zawodowe, wykształconych w naszym kraju młodych ludzi, ale także tych Polaków, którzy kształcili się poza granicami. Chciałbym, żeby wszyscy ci, którzy poza granice Polski wyjechali czy to po to, żeby się uczyć, czy po to, żeby szukać dla siebie szansy, której nie mogli znaleźć w Polsce, bo nie było ku temu dobrych warunków, żeby oni spoza tych granic ze swoimi doświadczeniami, a czasem także i z zarobionymi już pieniędzmi tutaj, do naszego kraju wrócili.
Podkarpacie jest przykładem takiego regionu Polski właśnie, z którego wyjechało wielu młodych ludzi, ale w którym też wielu tych młodych ludzi zainwestowało swoje pieniądze. Tutaj, na swojej ojczystej ziemi, budując domy, wierząc w to, że będą kiedyś mieli warunki w swoim kraju do tego, aby do niego wrócić i tutaj się rozwijać, tutaj kontynuować swoją działalność zawodową czy biznesową. Chciałbym, żebyśmy do tego trendu zdołali doprowadzić, żeby był właśnie ten efekt synergii – współdziałania pomiędzy władzą publiczną a sektorem gospodarczym, który uruchomi ten wielki potencjał tkwiący w Polakach. Ale to nie tylko młodzi, to także rodzinne firmy, to także rodzice tych młodych. To nie tylko ci, którzy od lat starają się działać innowacyjnie, budować tę innowacyjną gospodarkę. To także zwykli rzemieślnicy, to wielu polskich przedsiębiorców, którzy od lat sumiennie, właśnie działając etycznie, starało się walczyć o swój osobisty i rodzinny sukces, przyczyniając się bez wątpienia do budowania polskiego produktu krajowego brutto, do budowania polskiej gospodarki. To o nich także będziemy tutaj dyskutowali, o tym, jak im pomóc, jak stworzyć przyjazny dla nich system podatkowy.
To także wiele działań, które już zostały wykonane, za co gorąco dziękuję pani premier Beacie Szydło, za co gorąco dziękuję panu premierowi Morawieckiemu, polskiemu rządowi i większości parlamentarnej. To, proszę Państwa, obniżenie podatku CIT dla mikroprzedsiębiorców do 15 proc., to przygotowywane w tej chwili zmiany podatkowe, które będą miały charakter proinwestycyjny, które będą miały służyć właśnie polskim przedsiębiorcom. To, proszę Państwa, działania w kierunku podniesienia jakości życia polskich rodzin, choćby poprzez Program 500+ czy Program Darmowych Leków dla Seniorów. Oczywiście ten wielki projekt Prawa i Sprawiedliwości, który w tej chwili wszyscy realizujemy, on się dopiero rozpoczął. Ale wierzę w to, że on właśnie ukierunkowany na budowanie lepszej Rzeczypospolitej, w której będą lepsze warunki do życia dla zwykłych obywateli, w których będą lepsze warunki inwestycyjne dla przedsiębiorców, w których władze publiczne będą promowały rodzimą przedsiębiorczość, będą ją wspierały – to jest wielkie zadanie, które uda nam się wszystkim wspólnie wykonać.
Szanowni Państwo, dla mnie, jako Prezydenta Rzeczypospolitej, ten zeszły rok był rokiem oczywiście przede wszystkim ukierunkowanym na wzmacnianie bezpieczeństwa naszego kraju. Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja bezpieczeństwa dzisiaj w tym aspekcie międzynarodowym. To rok przygotowań, ciężkiej pracy wspólnie z panem ministrem Antonim Macierewiczem, wspólnie z panem ministrem Witoldem Waszczykowskim, z Panią Premier – przygotowań dyplomatycznych do tego, aby szczyt NATO w Warszawie przyniósł oczekiwane przez nas decyzje, które będą prowadziły do wzmocnienia obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszej części Europy, a przede wszystkim w Polsce, które będą w efekcie prowadziły do wzmocnienia naszego bezpieczeństwa.
Ale wzmocnienie naszego bezpieczeństwa to nie tylko Sojusz Północnoatlantycki, to nie tylko najsilniejsza na świecie armia Stanów Zjednoczonych, której obecność w Polsce jest coraz bardziej znaczna, ale to także nasze rodzime wojsko, to nasi żołnierze, to także nasz przemysł zbrojeniowy. Przemysł zbrojeniowy, który chciałbym, żeby w tym wzmacnianiu gospodarczym Rzeczypospolitej brał coraz większy udział, żeby brał w związku z tym udział istotny także w modernizacji polskiej armii. Aby również i w ramach tego przemysłu rozrastały się centra badawczo-rozwojowe, aby poprawiała się współpraca pomiędzy przemysłem a uczelniami, aby stwarzać ku temu także i warunki ustawowe, aby budować ten efekt synergii, o którym już wielokrotnie wspominałem.
Zadań, proszę Państwa, jest ogromnie dużo, będziemy o nich dyskutowali w trakcie naszego Kongresu, ale ta obecność tutaj – co już podkreślałem – i Pani Premier, i pana wicepremiera Morawieckiego, i moja, i ministrów, którzy są obecni na tej sali, i posłów służy właśnie temu, aby o tych zmianach gospodarczych w Polsce dyskutować, aby w sposób otwarty mówić o tym, czego oczekują polscy przedsiębiorcy, jakie są ich bolączki, co powinno zostać w naszym kraju zmienione i jakie są właściwe kierunki rozwoju gospodarczego, a także jaką kolejność powinniśmy przyjmować w naszych gospodarczych działaniach. Jest, proszę Państwa, jestem tego pewien, ogromna szansa dla Rzeczypospolitej i dla nas wszystkich ‒ tą szansą jest otwarty, dynamiczny rząd polski nastawiony na promowanie marki Polska, tą szansą, wierzę w to głęboko, jest także moja działalność jako Prezydenta Rzeczypospolitej, która sprowadza się w tej chwili do tego, aby promować polską przedsiębiorczość poza granicami. Jestem otwarty na potrzeby polskich przedsiębiorców, jestem otwarty na potrzeby naszej młodzieży, która dzisiaj zakłada tak wiele start-upów.
Proszę mi wierzyć, wynalazki naszych młodych naukowców, ludzi ambitnych, ludzi kreatywnych, robią ogromne wrażenie poza granicami, tak jak zrobiły wynalazki polskich start-upów wielkie wrażenie kilka dni temu, gdy przedstawiciele start-upów byli wraz ze mną w Szwajcarii – mogli się spotkać ze swoimi kolegami i z naukowcami z całego właściwie świata na politechnice w Lozannie, gdzie mogli przedstawić właśnie swoje wynalazki, swoją myśl, gdzie mogli szukać także kontrahentów do tego, aby działać nie tylko na terenie Polski, ale także realizować się poza granicami naszego kraju. To także tworzenie zachęty dla polskich przedsiębiorców, tych, którzy już mają sukces, tych, którym już się udało, do tego, aby realizować ekspansję zagraniczną.
Proszę Państwa, jest wiele krajów dzisiaj, które czekają na inwestycje, których prezydenci mówią otwarcie: „Zapraszamy do inwestowania firmy z Polski, jesteśmy zainteresowani współpracą z polskimi firmami” ‒ w zakresie przemysłu górniczego, w zakresie przemysłu rolno-spożywczego, w zakresie przemysłu chemicznego czy petrochemicznego, w ogromnie wielu dziedzinach, w których dzisiaj chcą się rozwijać kraje ze wszystkich zakątków świata, przede wszystkim kraje z Afryki, przede wszystkim także kraje z Dalekiego Wschodu. To być może współpraca z Chinami, którą uda się zdynamizować i która również przyniesie Polsce korzyści, nad którą w tej chwili pracuje rząd we współpracy z polskimi firmami. To wiele szans rozwojowych, ale to – powtarzam jeszcze raz – przede wszystkim budowanie dobrego klimatu tutaj, w Rzeczypospolitej, które ja i rząd Rzeczypospolitej, obecne władze, uważamy za jedno z największych swoich zadań. Tylko poprzez budowę sprawnej, niezwykle konkurencyjnej polskiej gospodarki, gdzie praca będzie miała wysoką wydajność, gdzie będzie produkcja artykułów wysoko przetworzonych, gdzie będzie innowacyjna myśl techniczna, a przede wszystkim solidność i etyka w biznesie, jesteśmy w stanie zbudować potencjał gospodarczy Polski, który przełoży się na poziom życia każdego Polaka. Głęboko jestem przekonany o tym, że to wielkie zadanie nam się uda.
Proszę wszystkich Państwa zgromadzonych na tej sali, jak również naszych zagranicznych gości, abyśmy dyskutowali na ten temat otwarcie, abyśmy mówili o tym, jakie są potrzeby, abyśmy mówili też o tym, jakie są zagrożenia, abyśmy wskazywali te drogi, które – Państwa zdaniem – są najlepsze do tego, by polskie firmy mogły się rozwijać lepiej, do tego, byśmy mogli promować polską gospodarkę.
Dziękuję jeszcze raz za zorganizowanie tego Kongresu, dziękuję jeszcze raz za jego tematykę, dziękuję za ten znak, który mu przyświeca: 590. 590 to początek kodu, pod którym zaszyfrowane jest określenie produktu jako produkt polski. To właśnie polski produkt chcemy promować, to właśnie polską przedsiębiorczość chcemy promować, oczywiście zapraszając jednocześnie inwestorów zagranicznych. Ale tak jak robi każda mądra władza i tak jak chce każde mądre społeczeństwo przede wszystkim rodzima myśl techniczna jest dla nas ważna i przede wszystkim rodzimy przedsiębiorca jest dla nas tym, na którego spoglądamy z wielkim szacunkiem, na którego spoglądamy z wielkim zainteresowaniem, któremu dobrze życzymy i którego staramy się na każdym kroku wspierać. Niech symbolem tego naszego Kongresu będzie także opracowana przez naszych młodych przedsiębiorców związanych z Klubem Jagiellońskim aplikacja „Pola”, która zainstalowana w smartfonie pozwala na każdym produkcie odczytać właśnie kod kreskowy i dowiedzieć się, gdzie ten produkt jest wyprodukowany, jak nazywa się firma, która go wytworzyła, jaka jest jej struktura własnościowa.
Proszę Państwa, było już takie hasło „Dobre, bo polskie”. Wierzę w to głęboko, że będziemy mogli spokojnie mówić „Najlepsze to polskie”. Jestem przekonany, że ten Kongres będzie się do tego przyczyniał. Jeszcze raz dziękuję za przybycie, jeszcze raz dziękuję za wspaniałą organizację w tym niezwykle pięknym obiekcie, będącym dzisiaj wizytówką Podkarpacia. Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję za to, że mogłem objąć ten Kongres honorowym patronatem, zapewniam o swoim ogromnym zaangażowaniu w promocję polskiej przedsiębiorczości, zapewniam także o pełnej otwartości zarówno mojej, jako Prezydenta Rzeczypospolitej, jak i Kancelarii Prezydenta na potrzeby polskich przedsiębiorców, także w zakresie promowania ich poza granicami naszego kraju i otwierania dla nich rynków, które czasem pozornie wydają się zamknięte.
Szanowny Panie Premierze,
Szanowny Panie Marszałku,
Szanowni Państwo Ministrowie,
Szanowni Państwo Posłowie, Senatorowie,
Państwo Prezesi,
Wszyscy Dostojni Zgromadzeni Goście,
ale przede wszystkim Szanowni Państwo, Nominowani, Laureaci,
Panowie Profesorowie,
Bardzo serdecznie gratuluję i dziękuję za tę piękną konkurencję, którą Państwa firmy prowadziły w tym wyścigu do nagrody prezydenckiej, wyścigu, który nie trwał tylko w tej edycji Konkursu Prezydenckiego o Nagrodę Gospodarczą ‒ 14. już Konkursu Prezydenckiego ‒ ale wyścigu, który Państwo prowadzą od samego początku, rozwijając swoje firmy, rozwijając ich potencjał i rozwijając zarazem także i polską gospodarkę. Bardzo serdecznie dziękuję za ten wysiłek, w przypadku start-upów krótszy, w przypadku większości firm, których przedstawiciele stoją dziś tutaj na scenie – wieloletni.
Dziś powiedziałem na spotkaniu z Państwem tutaj przed tą galą, że są nie tylko solą ziemi polskiej gospodarki jako te małe i średnie przedsiębiorstwa, które ją rozwijają, ale są już w pewnym sensie mniejszymi, większymi drzewami polskiej gospodarki, takimi, które – jak można powiedzieć biblijnie – przynoszą już owoce i efektem tych owoców jest właśnie ta nagroda. Bardzo serdecznie dziękuję panu profesorowi Krzysztofowi Opolskiemu jako przewodniczącemu kapituły nagrody prezydenckiej, bardzo serdecznie dziękuję całej kapitule za pracę, którą wykonała – pracę bardzo żmudną, niezwykle solidną. Bardzo dziękuję także wszystkim instytucjom – w sumie tych instytucji jest 112, ale 75 z nich zgłosiło swoje propozycje nominacji do nagrody. Tych propozycji było, jak Państwo widzieli, ponad 212, podobno był to rekord w skali tych konkursów o Nagrodę Gospodarczą Prezydenta Rzeczypospolitej. Dziękuję także za wszystkie te zgłoszenia i dziękuję za współpracę w tym zakresie.
Ale tak jak powiedziałem, przede wszystkim dziękuję kapitule, bo to kapituła wykonała tutaj najcięższą pracę. Długo rozmawialiśmy z panem profesorem Krzysztofem Opolskim o tych kandydaturach właśnie, omawiając wszystkich poszczególnych nominowanych po to, żeby ostatecznie wybrać laureatów. I muszę Państwu powiedzieć, że podzieliłem ten werdykt, te sugestie, które przedstawiła kapituła, jeżeli chodzi o wybór laureatów tego konkursu. Wybór był bardzo trudny, bo – chcę to mocno podkreślić – proszę Państwa, tylko drobne szczegóły, naprawdę drobne szczegóły różnią sukces odniesiony przez obecnych tutaj przedsiębiorców i bardzo ciężko było w poszczególnych kategoriach wyłonić zwycięzców. Dlatego proszę o ogromne brawa w tej chwili dla wszystkich.
To są, proszę Państwa, rzeczywiście firmy będące orłami polskiego biznesu, polskiej przedsiębiorczości, które nawet jeżeli są młode, to jak na tak młody wiek wzleciały już bardzo wysoko. I ogromnie się cieszę, że mogliśmy to docenić poprzez te nominacje i te dyplomy i cieszę się też, że – powtarzam jeszcze raz – po długich debatach udało się wyłonić tych, którzy ostatecznie dzisiaj zostają laureatami. Bardzo serdecznie dziękuję kapitule za ten wielki nakład pracy i bardzo serdecznie gratuluję Państwu jeszcze raz – i laureatom, i wszystkim Państwu nominowanym – tego wyróżnienia.
Szanowni Państwo, gratuluję także panu profesorowi Januszowi Filipiakowi tej prezydenckiej nagrody jako osobowości w polskim biznesie. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Pan Profesor, Pan Prezes tą osobowością polskiego biznesu i jedną z najjaśniejszych jego postaci jest. Ale ludzi, którzy odnieśli sukces w biznesie w naszym kraju jest wielu, natomiast tu jest bardzo specyficzna sytuacja – otóż Pan Profesor w jakimś sensie dodał swoje talenty jako przedsiębiorca do tych talentów naukowych, które realizował już od – można powiedzieć – dziesięcioleci, które ostatecznie doprowadziły go do tytułu profesorskiego. I to połączenie w jakimś sensie tego dorobku naukowego z późniejszym także rozwojem biznesowym, z czerpaniem młodych talentów spośród adeptów nauk technicznych w Krakowie i w całej Polsce poprzez ich wyszukiwanie, dawanie im szansy rozwoju w ramach Comarchu to jest na pewno wielki dorobek Pana Profesora nie tylko dla polskiej nauki, ale to jest wielki dorobek także dla polskiej przedsiębiorczości, to jest wielki dorobek także dla naszych wykwalifikowanych kadr informatyków, menedżerów – tego wszystkiego, co powoduje, że między innymi dzięki właśnie kapitałowi ludzkiemu, dzięki wiedzy młodych ludzi, którą zdobyli oni na wyższych uczelniach i później ugruntowali ją swoim doświadczeniem pracy w firmach, dzięki której możemy mówić o gospodarce opartej na wiedzy, dzięki której możemy mówić o gospodarce nowoczesnej i profesjonalnej w tym najbardziej współczesnym tego słowa znaczeniu. Panie Profesorze, jeszcze raz z całego serca gratuluję.
Proszę Państwa, jeszcze raz proszę o brawa dla wszystkich nominowanych i dla wszystkich laureatów. Gratuluję i dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten konkurs.
Szanowni Państwo!
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października uznający za niezgodną z Konstytucją RP jedną z trzech przesłanek, które zezwalały na legalną aborcję w Polsce, wywołał olbrzymie społeczne emocje. Osobiście podzielam pogląd, iż tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z Konstytucją, mówiłem o tym wielokrotnie publicznie. Prawo do życia jest wartością, którą należy bezwzględnie chronić i nie można jej w żaden sposób różnicować – na dzieci pełno- i niepełnosprawne, np. dzieci z zespołem Downa. Wynika to wprost z Konstytucji – art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Wyrok Trybunału doprowadził jednak również do sytuacji, w której niemożliwa stała się aborcja w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych płodu, w której wiadomo, że dziecko i tak nie będzie w stanie żyć po porodzie. To sytuacja niezwykle delikatna i bolesna dla każdej matki, dla każdego rodzica. W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką.
Rozumiem kobiety i ich obawy wynikające z tej sytuacji. W ostatnich dniach z wieloma z nich na ten temat rozmawiałem, a także z licznymi ekspertami, lekarzami i prawnikami. Po przeprowadzeniu tych konsultacji zdecydowałem się na złożenie do Sejmu RP projektu zmiany ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Uwzględniając wskazania Trybunału, projekt ten przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki, która przywraca możliwość przerwania ciąży, w sposób zgodny z zasadami Konstytucji RP, jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne.
Po uchwaleniu tej ustawy w polskim prawie nadal będą występować trzy przesłanki legalnego usunięcia ciąży: z powodu zagrożenia życia i zdrowia matki, z powodu gwałtu lub kazirodztwa oraz z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu, które prowadzi do śmierci dziecka. Oddaje to istotę tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 roku i jest zgodne z orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego. Liczę na szeroki konsensus polityczny w tej sprawie, zwłaszcza że poparcie dla podobnego rozwiązania prawnego deklarowali publicznie przedstawiciele różnych partii politycznych – zarówno ze Zjednoczonej Prawicy, jaki i opozycji. Takie rozwiązanie popiera też większość Polaków.
Niezależnie od zmian prawnych musimy objąć szczególną opieką rodziny oraz matki samotnie wychowujące dzieci z niepełnosprawnościami. Urodzenie i wychowanie dziecka z niepełnosprawnością jest wielkim aktem rodzicielskiej miłości ze strony każdej matki, każdego rodzica. Państwo nie może zostawiać takich osób samych. Musi udzielać im szerokiego wsparcia. Będę domagał się od rządu i parlamentu znalezienia dodatkowych środków na zapewnienie takim osobom pomocy o charakterze finansowym, medycznym, psychologicznym oraz prawnym.
Apeluję również do wszystkich polityków, osób publicznych, a także milionów Polaków o wzajemny szacunek dla swoich poglądów oraz obniżenie społecznych emocji. Różnimy się i będziemy się różnić, ale musimy umieć ze sobą rozmawiać.
Szanowny Panie Premierze,
Szanowny Panie Prezesie,
Ale przede wszystkim Szanowna Pani Igo,
Szanowny Panie Tomaszu,
Szanowni Państwo,
To bardzo ważna chwila dla mnie osobiście. Ale myślę też, że w ogóle w sensie szerzej czasowym, nie tylko tej obecności tutaj, ale przede wszystkim tego sukcesu, jaki Pani, Państwo odnieśli – także jest to wielka chwila dla polskiego sportu. Po raz pierwszy seniorski Wielki Szlem powędrował w ręce polskiej zawodniczki. I to jest niewątpliwie wydarzenie o charakterze dziejowym w historii naszego sportu, w historii naszego tenisa. Wielki Szlem – ten jeden z najważniejszych, najbardziej tradycyjnych – French Open, Roland Garros – to było dla nas wszystkich wielkie przeżycie i wielką dumę przyniosła nam Pani, Pani Igo – za co w imieniu wszystkich naszych rodaków, ale także i moim osobistym chcę Pani z całego serca podziękować.
Muszę Państwu powiedzieć, że to są odznaczenia w moim poczuciu także za niezwykłą historię Pani Igi, która od dziecka, od 4 roku życia – jak czytałem – gra w tenisa, wcześniej obserwując trochę starszą siostrę, która grała, trochę przebijając z tatą piłkę przez siatkę, a później coraz bardziej poważnie, coraz bardziej profesjonalnie, z wielkim oddaniem i wielką ambicją poprzez kolejne już sukcesy w turniejach juniorskich czy to Wimbledonu, turnieju indywidualny, czy French Open w turnieju gry podwójnej – i innych, wtedy w czasach juniorskich. Ale to wielkie objawienie nadziei, kolejnej nadziei polskiego tenisa, to w zasadzie – można powiedzieć – 4 lata temu, kiedy wstępując do gry seniorskiej od razu w zasadzie wygrała Pani, Pani Igo turniej ITF w Sztokholmie. I to rzeczywiście było wtedy wydarzenie, które wszystkim szczegółowo obserwującym kariery naszych tenisistów pokazało, że z całą pewnością to jest właśnie ta zawodniczka, która w przyszłości polskiego tenisa może znaczyć bardzo wiele.
Muszę powiedzieć, że zacząłem grać w tenisa za namową Pani Agnieszki Radwańskiej kilka lat temu, zacząłem się uczyć. I w tym roku miałem takie spotkania z moim znajomym, który trochę mnie szkolił z tenisa – jest z Wybrzeża i jest jednym ze znanych tenisistów na Wybrzeżu, kiedyś zawodników – i mówię mu: wiesz, Agnieszka skończyła swoją karierę, wiesz, jak to u nas bardzo trudno znaleźć potem kolejną osobę, która rzeczywiście osiągnie światowy sukces. A on mówi: słuchaj, ale jest taka dziewczyna, nazywa się Iga Świątek, zwróć na nią uwagę. To było dosłownie kilka miesięcy temu, w czasie wakacji i tuż, tuż potem osiąga Pani ten niezwykły sukces. Z całego serca Pani gratuluję i niezwykle się cieszę.
I jest taką trochę nietypową sytuacją to, że Pani – jako wielka zwyciężczyni tego niesamowitego turnieju, po pięknym sukcesie dostaje Złoty Krzyż Zasługi, a tata – Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, powiedzmy sobie otwarcie: dużo wyższe odznaczenie. Ale myślę, że tak jest dobrze i dlatego taką decyzję podjąłem. Bo to jest znak naszej dumy, to jest znak Pani wielkiego zwycięstwa, bo to nie jest niskie odznaczenie.
Ale to jest także znak nadziei na przyszłość – mam nadzieję, że to odznaczenie otwiera dla Pani cały szereg kolejnych zwycięstw, cały szereg kolejnych wielkich satysfakcji – dla Pani osobistych, wielkiego rozwoju Pani kariery sportowej, ale także dla nas wszystkich, dla naszego kraju – dla Polski, kolejnych wielkich zwycięstw, po których – mam nadzieję, że może mnie się to jeszcze przydarzy – a może kolejni prezydenci będą mogli wręczać Pani coraz wyższe odznaczenia, dziękując za Pani wielki dorobek i wkład w popularyzowanie polskiego sportu, promowanie Polski na świecie. Tenis jest taką szczególną dyscypliną, niezwykle elegancką, powiedziałbym – z wielką klasą i cenioną, więc sukcesy w tenisie mają ogromne znaczenie dla promocji kraju. Tym bardziej z całego serca dziękuję i z tym większą satysfakcją 19-letniej dziewczynie – o sześć lat młodszej od mojej córki – wręczam ten Złoty Krzyż Zasługi.
Ale tata dostaje Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, bo chyba wszyscy wiemy, że gdyby nie tata, gdyby nie to, że tata na tym korcie był, gdyby nie to, że tata się poświęcał, czynił różnego rodzaju nakłady, żeby Pani kariera mogła być realizowana. A wiemy o tym, że nie jest to łatwe i nie jest to tanie – to był wielki wysiłek rodzinny, który na taty głowie spoczywał. I chcę powiedzieć, że to jest właśnie za to podziękowanie. Bo poza Pańską karierą, sportową – wspaniałą wioślarską, włącznie z reprezentowaniem Polski w Seulu na letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1988 roku, to jest właśnie podziękowanie dla taty. Wiem, że do tej pory to się rzadko do tej pory w naszym sporcie zdarzało, żeby przy takich sportach indywidualnych, które wymagają tak szczególnego wysiłku ze strony rodziny, bo nie są w sposób wyrazisty finansowane przez państwo i państwo do tej pory w zasadzie nie wspierało rozwoju tenisistów w istotnym stopniu, a w każdym razie w takim, w jakim to być może powinno być. To jest właśnie podziękowanie za to, że Pani Iga jest tutaj dzisiaj z nami, jest tym, kim jest i w taki, a nie inny sposób Polskę reprezentuje, a poza tym, że jest taką osobą. Czytałem, że nie miała indywidualnego nauczania w szkole podstawowej, ani w gimnazjum tylko codziennie z Raszyna, dojeżdżając w korkach, normalnie uczyła się jak każda inna uczennica, osiągając doskonałe wyniki w szkole. Pani Igo, za to także jest to odznaczenie.
Bardzo dziękuję za tak piękny przykład dla innych młodych zawodników – że można, że także tą zwykłą, prostą drogą można osiągać wielkie sukcesy. Ogromnie za to dziękuję. I jeszcze raz życzę Państwu, także całemu zespołowi, któremu ogromnie dziękuję, dalszych wspaniałych sukcesów, żebyśmy mogli z dumą patrzyć jak Pani Iga pięknie reprezentuje nas na arenach międzynarodowych całego świata.
Dziękuję bardzo.
Szanowny Panie Premierze!
Szanowni Panowie Ministrowie!
Szanowna Pani Minister!
W jakimś sensie można powiedzieć, że dzisiejsze nominacje to naturalna konsekwencja zmian, które nastąpiły w Radzie Ministrów – przede wszystkim zmian personalnych, ale akurat Pani Minister Olga Siemieniuk, która jest podsekretarzem stanu, zajmującym się w ministerstwie, które dzisiaj obejmuje swoim zakresem przedmiotowym między innymi obszar dotyczący pracy, wchodzi do Rady Dialogu Społecznego jako przedstawiciel Rady Ministrów, odpowiadający za kwestie dialogu. Właśnie dialogu z partnerami społecznymi, dialogu także z przedstawicielami pracodawców. Rada Dialogu Społecznego jest właśnie miejscem tego dialogu. Dlatego mówię, że zmiany te mają charakter z jednej strony personalny, ale z drugiej strony także i organizacyjny. Obok wicepremiera, obok konstytucyjnych ministrów, także i Pani Minister – jako podsekretarz stanu – zajmie w Radzie Dialogu Społecznego ze strony rządowej swoje miejsce.
Jak widać po tych szczególnych środkach zabezpieczenia, jest to bardzo specyficzny czas dla nas wszystkich, jest to bardzo specyficzny czas dla Polski. Można mówić dużo szerzej: dla Europy, dla świata, ale nie o to chodzi, nie wybiegajmy poza nasze granice... Rada Dialogu Społecznego służy temu, aby załatwiać nasze sprawy, służy temu, aby w taki sposób była w Polsce realizowana polityka, by rzeczywiście służyła ona społeczeństwu i była realizowana dla społeczeństwa, a to najlepiej możliwe jest właśnie na drodze dialogu, kiedy dyskutuje się na temat tych rozwiązań, które mają być wprowadzane, kiedy dyskutuje się na temat tych rozwiązań, które są planowane, które są pewnymi koncepcjami – po to, by zasięgnąć od przedstawicieli związków zawodowych, od przedstawicieli pracodawców opinii na temat tego, czy dane rozwiązania są słuszne, czy spotkają się z akceptacją, czy będą rzeczywiście dobrze służyły rozwojowi Rzeczypospolitej od tej społecznej i gospodarczej strony patrząc, czyli dwóch niezwykle ważnych przestrzeni rozwoju kraju.
Temu służyć ma Rada Dialogu Społecznego. Dlaczego to akcentuję? Bo ten właśnie czas, bardzo trudny czas, czas pandemii koronawirusa, kiedy bardzo szybko podejmowane są często bardzo radykalne decyzje, jest z pewnością takim momentem w naszych dziejach, zwłaszcza w ostatniej historii, który wymaga szczególnego nacisku właśnie na dialog społeczny, który wymaga szybkiej, ale jednocześnie skutecznej konsultacji, który wymaga wzajemnego zrozumienia, ale zarazem wymaga wzajemnego współdziałania i – użyję tego słowa, którego używamy często, ktoś może powie, że jest wyświechtane, ale które ma u nas bardzo jasne i klarowne znaczenie – wymaga także solidarności, wymaga w związku z tym wzajemnego zrozumienia i wspierania się nawzajem. Liczę na to, że będziecie Państwo mogli w tych działaniach rządowych liczyć z jednej strony na wsparcie strony społecznej, z drugiej strony także na wsparcie strony gospodarczej, a więc pracodawców. Ale liczę także na to, że będziecie zasłuchani, że przygotowując rozwiązania będziecie uwzględniali postulaty i zastrzeżenia bardzo często bardzo ważne, o czym przekonaliśmy się na przestrzeni tych ostatnich miesięcy, nieco więcej niż pół roku, kiedy mamy do czynienia z pandemią koronawirusa, kiedy przygotowywane były kolejne tarcze antykryzysowe i kiedy w tych tarczach antykryzysowych często do ostatniej chwili uwzględniane były różne postulaty, zmiany czy zastrzeżenia zgłaszane właśnie przez pracodawców czy przez stronę związkową.
Wiem o tym, bo jako swoisty patron Rady Dialogu Społecznego uczestniczyłem bardzo często w tych rozmowach, które właśnie prowadziły do tego, by nawet w ostatniej chwili jeszcze jakieś rozwiązania czy zastrzeżenia uwzględnić. Myślę, że o taką właśnie współpracę chodzi i cieszę się, że jest to specyficzne forum jakim jest Rada Dialogu Społecznego, poprzez którą ten dialog wrócił.
Oczywiście są różnego rodzaju narzekania, zastrzeżenia, że ten dialog nie zawsze jest taki, jak wyobrażaliby sobie przedstawiciele związków zawodowych czy przedstawiciele pracodawców, że może ta postawa tych z kolei nie zawsze jest taką jakiej oczekiwaliby, czy jaka byłaby dogodna dla strony rządowej. Tutaj właśnie może przez tą specyficzną relację patronatu te różnego rodzaju zastrzeżenia często się zbiegają – u mnie, w moim gabinecie. Ale jakżeż daleka jest to różnica wobec tego, że przed 2015 rokiem tego dialogu nie było w ogóle. Że dopiero wprowadzenie Rady Dialogu Społecznego spowodowało powrót tego zaufania, powrót do stołu, przy którym nawet można być nie do końca zadowolonym, ale przy którym się jest, i do którego wszyscy wracają.
I tego także Państwu chciałem na przyszłość życzyć. Tego właśnie Rada Dialogu Społecznego potrzebuje – takiej postawy zawsze wracania do stołu, nawet w najtrudniejszych mementach. Wracania do stołu dialogu, negocjacji, nieustannego szukania takiego rozwiązania, które rzeczywiście można nazwać kompromisem. O to proszę.
Prawdopodobnie w najbliższym czasie Rada Dialogu Społecznego ulegnie rozszerzeniu o jeszcze jedną, niedawno zarejestrowaną organizację pracodawców – Forum Pracodawców Polskich. To przyszłość, zapowiadam ją, natomiast dzisiaj już mamy te zmiany, które stanowią naturalną konsekwencję zmian w Radzie Ministrów. Życzę Państwu, jako przedstawicielom strony rządowej, aby ta praca w Radzie Dialogu Społecznego była jak najbardziej owocna, przede wszystkim dla Rzeczypospolitej, dla nas wszystkich jako jej obywateli. Dziękuję bardzo.